Piłkarska 1 liga. MKS Kluczbork zagra w Tychach
Dla kluczborskiego zespołu ten mecz będzie starciem o zachowanie resztek nadziei na utrzymanie w 1 lidze.
fot. Oliwer Kubus
Sytuacja biało-niebieskich w tabeli jest katastrofalna. Są na ostatnim 18. miejscu z dorobkiem 12 punktów i do 17. GKS-u tracą pięć „oczek”. Gorzej, że do wymarzonej 14. pozycji dającej utrzymanie aż 11, a do 15. - oznaczającej grę w barażach - 10. Na dodatek z będącymi na tych lokatach: Stalą Mielec i Wisłą Puławy nasi piłkarze mają gorszy bilans, co tak naprawdę zwiększa dystans o punkt.
- Żeby jeszcze mieć nadzieję na utrzymanie, musimy wygrać w Tychach - nie ma wątpliwości kapitan kluczborskiej drużyny Łukasz Ganowicz. - Nic innego nie poprawi morale zespołu. Tylko zwycięstwo. Nie remis po dobrej grze i składnie przeprowadzanych akcjach. Tylko zwycięstwo choćby w najgorszym stylu z wykopywaniem piłki na oślep.
Świadomość wagi meczu mają też na pewno piłkarze z Tychów. Dla nich jakakolwiek strata punktów to będzie porażka. To na nich będzie z pewnością ciążyć presja. Oczekiwania licznych tyskich kibiców są bowiem bardzo duże. Ambicje klubu sięgają w perspektywie kilku lat ekstraklasy, a tymczasem zespół jest na dobrej drodze do 2 ligi.
Trener MKS-u Tomasz Asensky ma jeden duży problem, bo nie będzie mógł zagrać Kamil Nitkiewicz, który musi pauzować za kartki. „Nitek” to jeden z najrówniej, a przy tym najambitniej grających piłkarzy naszej drużyny, a na dodatek nie ma w kadrze kluczborskiej ekipy zawodnika, który w miarę dobrze czułby się na lewej obronie lub na tej pozycji dłużej grywał w przeszłości. Należy się spodziewać, że na lewej flance defensywy zagra Adam Orłowicz lub Piotr Kwaśniewski.