MKS Kluczbork znów gra u siebie z kandydatem do ekstraklasy
W sobotę o godz. 19.00 na stadionie przy ul. Sportowej rozpocznie się mecz biało-niebieskich z Zagłębiem Sosnowiec.
fot. Oliwer Kubus
Utrzymanie się MKS-u w 1 lidze, to już jak się wydaje misja niewykonalna, ale mogą oni dostarczyć swoim kibicom jeszcze sporo radości. Tak jak to się stało w minioną sobotę, kiedy pokonali u siebie 2-1 Górnika Zabrze.
- Chcąc myśleć o zwycięstwach, wszyscy zawodnicy muszą mocno harować na boisku i musi nam też dopisać nieco szczęście - mówi szkoleniowiec MKS-u Tomasz Asensky. - Tak było w meczu z Górnikiem, w którym to udowodniliśmy, że trzeba się z nami liczyć.
Teraz po Górniku do Kluczborka przyjeżdża kolejny zespół z aspiracjami sięgającymi awansu do ekstraklasy. W sosnowieckim klubie atmosfera jest jednak niezwykle nerwowa. W tym roku Zagłębie zdobyło tylko cztery punkty (tyle samo co MKS) i dwa razy zostało rozgromione (porażka 0-5 w Nowym Sączu z Sandecją i w ostatniej kolejce u siebie z będącym w strefie spadkowej Zniczem Pruszków 0-3). W efekcie zagrożona jest pozycja trenera Dariusza Banasika. Po porażce ze Zniczem rozpoczęło się w Sosnowcu „polowanie na czarownice”. Kontrakty rozwiązano z dwoma najbardziej doświadczonymi zawodnikami: Sebastianem Dudkiem i Krzysztofem Markowskim. Sytuację w obozie rywali może uspokoić wyłącznie zwycięstwo w Kluczborku. Goście będą więc grali pod dużą presją, a to zwykle nie pomaga.
W ekipie MKS-u niepewny jest tylko występ będącego w wysokiej dyspozycji Pawła Kubiaka. W meczu z Górnikiem doznał on kontuzji stopy. Na szczęście było to tylko silne stłuczenie, a nie nic poważniejszego. Na mecz z Zagłębiem może nie być jednak gotowy do gry.