MKS Kluczbork gra w Olsztynie. Trener na trybunach
Poważnie osłabiony zespół MKS-u w 14. kolejce 1 ligi zagra w sobotę na wyjeździe z drużyną Stomilu.
fot. Oiwer Kubus
Półtora tygodnia temu po porażce w Głogowie z Chrobrym 0-3 władze kluczborskiego klubu spotkały się z trenerem Mirosławem Dymkiem i określiły mu ultimatum - przynajmniej trzy punkty w dwóch najbliższych spotkaniach. W minioną sobotę MKS zremisował 1-1 u siebie z Chojniczanką. Żeby więc wypełnić zadanie drużyna musi w Olsztynie wygrać.
Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. MKS w tym sezonie na wyjeździe nie wygrał ani razu (trzy remisy i cztery porażki). Stomil natomiast u siebie po trzy mecze wygrał i zremisował, a tylko raz przegrał. W tabeli jest na 13. miejscu z dorobkiem 14 punktów. MKS jest 17. i ma o cztery punkty mniej.
Co więcej kluczborski zespół wystąpi w Olsztynie poważnie osłabiony. Za żółte kartki musi pauzować kapitan i lider zespołu Rafał Niziołek, a groźnej kontuzji kolana w starciu z Chojniczanką doznał Michał Szewczyk i czeka go operacja. Kapitanem w Olsztynie będzie więc Łukasz Ganowicz, a wystąpi on też w roli grającego szkoleniowca. Trener Dymek w minioną sobotę został bowiem usunięty z ławki rezerwowych za krytykowanie decyzji sędziego. To oznacza, że nie będzie mógł z ławki prowadzić zespołu w Olsztynie. Nerwowo będzie więc siedział na trybunach, nie mając pełnego wpływu na drużynę. Ganowicz jest oficjalnie drugim trenerem i to on będzie widniał w protokole. Trener Dymek oraz szkoleniowiec bramkarzy MKS-u Marcin Feć, który też został usunięty na trybuny w meczu z Chojniczanką, dostali karę dwóch meczów.
Są i lepsze wiadomości. Po kontuzji jest już do dyspozycji Paweł Kubiak. Bardzo dobrze w dwóch ostatnich meczach zagrał też młodzieżowiec Piotr Kwaśniewski, który wcześniej nie mieścił się w składzie.
- Cały czas ciężko trenowałem, nie obrażałem się na trenera i czekałem na swoją szansę - mówi Kwaśniewski. - Skoro już ją dostałem, to muszę ją jak najlepiej wykorzystać i zadomowić się w jedenastce.