MKS Kluczbork gra u siebie z liderem 2 ligi
W swoim ostatnim w tym roku meczu na własnym stadionie MKS Kluczbork zagra w sobotę z GKS-em Jastrzębie.
fot. Oliwer Kubus
Spotkanie na obiekcie przy ul. Sportowej rozpocznie się o godz. 16.00. W poprzednim sezonie obie ekipy dzieliły dwie klasy rozgrywkowe. Już inauguracyjna kolejka w 2 lidze pokazała moc obu drużyn. GKS pokonał przed swoją publicznością biało-niebieskich aż 5-1. Niby z pierwszego meczu nie można wyciągać daleko idących wniosków, ale cała pierwsza runda pokazała, że ten rezultat nie był przypadkowy.
GKS na półmetku sezonu prowadzi w tabeli z dorobkiem 37 punktów. Wygrał aż 11 spotkań, w tym pięć ostatnich. Zawodnicy z górniczego miasta imponują wysoką formą w ostatnich kolejkach, czego nie można powiedzieć o naszej ekipie. W czterech ostatnich kolejkach zdobyła tylko dwa punkty, a w tabeli jest w strefie spadkowej na 15. miejscu. W 17 meczach zdobyła tylko 15 punktów.
Skoro GKS przegrał tylko dwa mecze, a MKS tylko dwa wygrał, to wbrew logice jest oczekiwanie na zwycięstwo naszych piłkarzy w tym starciu. Tyle, że biało-niebiescy chcąc spędzić zimę w nieco lepszych humorach muszą wygrać, a za tydzień jeszcze zapunktować w ostatnim w ty roku spotkaniu ze Zniczem Pruszków na wyjeździe. Futbol dlatego jest tak piękny, bo jest nieprzewidywalny. MKS zremisował osiem ostatnich spotkań u siebie, a że kiedyś musi przyjść przełamanie, to może akurat w starciu z liderem? Zawsze mecz z najlepszą drużyną w lidze wywołuje dodatkową mobilizację i motywację. Na to muszą liczyć kibice z Kluczborka, bo większość argumentów jest po stronie gości z Jastrzębia.
- Wiadomo jak trudna jest nasza sytuacja w tabeli, więc punktów musimy szukać w każdym spotkaniu - zaznacza trener MKS-u Tomasz Kulawik.
W drużynie MKS-u nie zagrają pauzujący za kartki Damian Warchoł oraz Marcin Niemczyk. On z kolei w minioną niedzielę w zakończonym bezbramkowym remisem spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola doznał złamania kostki. Z urazem zmaga się też Miłosz Reisch i on również nie wystąpi. Po kontuzji do treningów wrócił już jednak Krzysztof Bodziony, a karę za kartki odpokutował Litwin Donatas Nakrosius. Obaj będą więc mogli wybiec na boisko w sobotnim meczu.
[xlink]98d564fb-7e34-1c6e-511f-4968b9c94ab0,e7f1a041-d52c-f965-76b5-2edd93f67ba5[/xlink]