Kluczbork szykuje się do sportowego święta
W sobotę piłkarze MKS-u zagrają z 14-krotnym mistrzem Polski z Zabrza.
fot. Arkadiusz Gola
- Dla nas mecz z taką piłkarską „marką” jaką jest Górnik Zabrze, to duże wydarzenie - mówi prezes kluczborskiego klubu Wojciech Smolnik. - Czeka nas duże przedsięwzięcie organizacyjne.
Wszystko przez to, że sympatycy zabrzańskiego klubu zgłosili zapotrzebowanie na aż 1000 biletów.
- Uznaliśmy, że jesteśmy w stanie wpuścić tylu kibiców gości na nasz stadion - mówi prezes Smolnik. - Piłka jest dla kibiców i jeśli ktoś chce do nas przyjechać, to zapraszamy. Zawieźliśmy już nawet wejściówki dla kibiców Górnika do Zabrza. To przyjaźnie nastawiona grupa, która znana jest z głośnego i żywiołowego dopingu. Na pewno dzięki niej zyska więc widowisko sportowe i będziemy mieli w Kluczborku piłkarskie święto. Zresztą my nigdy nie mieliśmy problemów z kibicami drużyn przeciwnych i wszystkich z chęcią u siebie gościmy.
To się akurat zgadza, bo MKS w przeszłości dostawał nagrody i był wyróżniany przez PZPN jako klub, który najlepiej radzi sobie z fanami gości.
Mecz z Górnikiem będzie jednak wyjątkowy, bo nigdy wcześniej na stadionie MKS-u nie zjawiła się grupa fanów przyjezdnych licząca aż 1000 osób. Z tego też powodu sympatycy zabrzańskiego klubu zajmą całą trybunę od strony dawnego basenu, a nie tylko znajdującą się na niej tzw. „klatkę”. Kibice MKS-u mający karnety czy też kupujący bilety na tę część obiektu w sobotę (mecz o godz. 19.00) usiądą na tej stronie stadionu gdzie jest trybuna główna.
Przyjazd tak renomowanego przeciwnika jak Górnik wywołuje też większe zainteresowanie ze strony kluczborskich sympatyków futbolu.
- Jak zwykle jest prowadzona przedsprzedaż biletów w siedzibie klubu na stadionie (od godz. 12.00 do 16.00 - dop. red), a także w internecie - mówi prezes Smolnik. - Obserwując dynamikę sprzedaży zakładam, że w czwartek wszystkie wejściówki mogą być już wyprzedane.
Zainteresowanie jest duże, bo ten mecz jest hitem sezonu w Kluczborku. Biorąc pod uwagę, że MKS jest na ostatnim miejscu w tabeli z dużą stratą do pozycji dającej utrzymanie i taki mecz po spadku do 2 ligi może się długo nie powtórzyć, to takie zainteresowanie nie dziwi.
- Życzyłbym sobie, żeby zespół wynagrodził kibicom w tym meczu słabszą postawę w sezonie i gorsze wyniki - mówi dyrektor MKS-u Robert Płaczkowski.
- W klubie już myślimy jak najlepiej przygotować się do tego co nas będzie czekać w następnych rozgrywkach - zaznacza prezes Smolnik. - Już musimy myśleć jak będziemy chcieli sobie poradzić w 2 lidze, co wcale łatwe nie musi być.