menu

4 liga piłkarska. Nowi trenerzy w MKS-ie Gogolin, OKS-ie Olesno, Polonii Głubczyce i Polonii Nysa

11 lipca 2018, 16:50 | Łukasz Baliński

Pomału rozkręcają się z przygotowaniami do rozgrywek w coraz większej liczbie klubów 4 ligi. Na razie na pierwszy plan wysuwa się jednak „karuzela z trenerami”. Niestety, nie zawsze kręci się ona w dobrą stronę.

Mateusz Pinkawa (z lewej) długo był grającym trenerem KS-u Krasiejów. Teraz miał prowadzić MKS Gogolin, ale nie zdążył... poprowadzić tam choćby jednego treningu.
Mateusz Pinkawa (z lewej) długo był grającym trenerem KS-u Krasiejów. Teraz miał prowadzić MKS Gogolin, ale nie zdążył... poprowadzić tam choćby jednego treningu.
fot. Oliwer Kubus

Niemałe zamieszanie bowiem choćby w MKS-ie Gogolin. Po zakończeniu sezonu klub opuścił Wojciech Mielnik, a pod koniec czerwca ogłoszono, iż zastąpi go Mateusz Pinkawa. Tymczasem właśnie okazało się, iż zarząd rezygnuje z jego usług, a prowadzenie drużyny powierza w ręce Adriana Pajączkowskiego... który prowadził zespół już wcześniej, także na początku ubiegłych rozgrywek. Potem jednak zrezygnował na rzecz pracy asystenta Adama Noconia w 1-ligowym Podbeskidziu Bielsko-Biała.

- To nie było fair - nie kryje Pinkawa. - Już był zaplanowany pierwszy trening, a nagle wszystko się posypało. Szkoda, ale lepiej, że tak stało się teraz, aniżeli za miesiąc czy dwa.

- Naprawdę szkoda, że tak wyszło, bo nigdy w życiu nikogo „nie wystawiłem”, a najbardziej mi żal Mateusza - przyznaje prezes gogolinian Andrzej Prefeta. - Naszym priorytetem był jednak Adrian, ale nie wiedzieliśmy jaki jest jego status w Podbeskidziu, dlatego najpierw wybraliśmy Pinkawę, bo nie chcieliśmy zostać „na lodzie” - tłumaczy, choć nie ma co kryć, iż teraz „na lodzie” został były już szkoleniowiec KS-u Krasiejów. - Dogadaliśmy się z nim ustnie, żadnych papierów nie podpisywaliśmy. Też jest mi przykro. Rozmawialiśmy z nim, przeprosiłem go. Uważam go za bardzo dobrego trenera, tak że mam nadzieje, iż szybko znajdzie sobie pracę.

W międzyczasie wyjaśniła się za to inna zagadka, związana z tym, kto będzie trenerem OKS-u Olesno. Jak się okazało Grzegorza Świtałę, który odszedł pracować z bramkarzami 2-ligowej Skry Częstochowa, zastąpi jego były kolega z boiska Dawid Nowacki (razem grali w MKS-ie Kluczbork).

Szkoleniowiec ten przez ostatnie trzy lata prowadził Hetman Byczyna z którym najpierw awansował do klasy okręgowej, potem pewnie w niej go utrzymał, a w ostatnich rozgrywkach do końca bił się o awans. W zespole na tym stanowisku zastąpi go najprawdopodobniej jego były podopieczny Janusz Luberda.

Tymczasem trener Polonii Głubczyce nie będzie już Tomasz Polaczek, który w końcówce poprzedniego sezonu prowadził klub w pięciu meczach 3 ligi i w finale wojewódzkiego Pucharu Polski notując po trzy zwycięstwa i porażki.

- Zadecydowało o tym względy osobiste - ucina prezes ekipy z południa regionu Marek Curyło i potwierdza, iż szkoleniowcem drużyny nie będzie również Tomasz Rak, znany z pracy w Polonii Nysa. - Myślę, że do końca tygodnia podamy kto teraz obejmie zespół.

A propos - przypomnijmy, iż od nowego sezonu trenerem nysan będzie Andrzej Polak.