menu

3 liga piłkarska. Znów nastał gorący czas w MKS-ie Kluczbork. "Chcemy zacząć tworzyć zespół"

17 października 2018, 15:15 | Wiktor Gumiński

Bardzo przeciętna postawa 3-ligowego MKS-u Kluczbork w rundzie jesiennej sprawiła, że w klubie doszło do zmiany trenera. Zwolnionego Andrzeja Orzeszka zastąpił Dariusz Surmiński. Ma on spokojnie utrzymać zespół na obecnym poziomie rozgrywkowym.

Piłkarze MKS-u Kluczbork nie mieli w tym sezonie wielu powodów do radości. Ich bolączką jest jak dotąd głównie gra ofensywna. Na zdjęciu: Paweł Gierak.
Piłkarze MKS-u Kluczbork nie mieli w tym sezonie wielu powodów do radości. Ich bolączką jest jak dotąd głównie gra ofensywna. Na zdjęciu: Paweł Gierak.
fot. Mirosław Szozda

- Pragniemy przede wszystkim zakończyć ten sezon na bezpiecznym miejscu - nie ukrywa Waldemar Sosin, prezes MKS-u. - Mamy w składzie bardzo dużo młodzieży, bo bodajże 11 lub 12 piłkarzy, i chcemy zacząć z niej tworzyć drużynę. A zdajemy sobie sprawę, że to nie jest proces, który trwa miesiąc, dwa czy nawet pół roku, tylko znacznie dłużej.

Działacze klubu z Kluczborka ostrożnie mówią o planach na najbliższe miesiące, ponieważ trudno wciąż nie mieć w pamięci przykrych wydarzeń, jakich MKS doświadczał w dwóch ostatnich sezonach.

Za każdym razem kończyły się one bowiem spadkiem, najpierw z 1, a następnie z 2 ligi. Obecnie nie jest co prawda na dnie tabeli, ale 13. lokata i dorobek 12 punktów w 12 meczach nikogo sympatyzującego z drużyną nie zadowala.

Czara goryczy przelała się po ostatniej, sobotniej przegranej 0-1 u siebie z Wartą Gorzów Wielkopolski. Nie dość, że MKS uległ wówczas ostatniej drużynie w tabeli, to jeszcze przez 80 minut grał z przewagą jednego zawodnika.

- Czasami w piłce nożnej po prostu tak się zdarza, że niuanse decydują o „być albo nie być” trenera - komentuje Andrzej Orzeszek. - W meczu z Wartą straciliśmy gola, który nie powinien zostać uznany. Co prawda błąd popełnił przy nim bramkarz, ale wcześniej jeden z naszych zawodników był faulowany. Potem mieliśmy co najmniej trzy stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Gdyby tak się stało, dziś pewnie mielibyśmy 15 punktów i rozmawiali inaczej.

Zaglądając jednak w statystyki dotyczące wszystkich dotychczasowych ligowych występów MKS-u w sezonie 2018/19, gołym okiem widać, że problem ze skutecznością zdecydowanie nie dotyczy tylko jednego spotkania. Ekipa z Kluczborka jest w tej chwili jedyną w całej 3 lidze (grupa 3), która po stronie zdobyczy nie ma dwucyfrowego dorobku.

- Rzeczywiście nasza gra ofensywna wyglądała słabo, a liczba 9 strzelonych przez nas bramek dobitnie to potwierdza - dodaje Sosin. - Trener Orzeszek to bardzo miły człowiek, ale naszym zdaniem pomiędzy nim a zawodnikami było zbyt mało „chemii”. W występach drużyny była zbyt duża sinusoida. To niezbyt podobało się też naszym sponsorom, którzy zaczęli z czasem nas naciskać i w pewien sposób też wpłynęli na podjęcie tej decyzji.

Sam Orzeszek nie miał do nikogo żalu za wydanie takiego werdyktu.

- Zespół został stworzony tak naprawdę w lipcu, w ciągu dwóch-trzech tygodni, całkowicie od nowa - opowiada były już szkoleniowiec MKS-u. - W żadnym spotkaniu nie musiałem jednak się wstydzić za postawę zawodników. Nawet kiedy przegraliśmy 0-6 z Zagłębiem II Lubin, to przez długi czas byliśmy dla niego równorzędnym partnerem. Jak widać, nie wystarczyło to jednak do tego, bym pozostał na stanowisku.

Następca Orzeszka, czyli Dariusz Surmiński, osiągnął porozumienie z włodarzami MKS-u w ciągu kilkunastu godzin. W minionym sezonie, przez całą rundę wiosenną i końcówkę jesiennej, prowadził on w 4 lidze Gronowice. Nie zdołał jednak utrzymać ekipy na tym poziomie rozgrywkowym.

- Regularnie bywałem na domowych meczach MKS-u w tym sezonie, więc znam potencjał poszczególnych piłkarzy - wyjaśnia Surmiński. - Musimy jak najszybciej poprawić atak i nad tym będziemy teraz szczególnie mocno pracować. Presja jest duża, ale musimy jakoś jej sprostać i utrzymać się w 3 lidze.


Polecamy