menu

2. liga. Trenerzy po meczu Okocimski Brzesko - MKS Kluczbork (KONFERENCJA)

10 sierpnia 2014, 12:44 | Jakub Podsiadło

– Wynik jest sprawiedliwy, ale liga zweryfikuje, na co nas stać – komentował po sobotnim zwycięstwie nad Okocimskim Brzesko trener MKS-u Kluczbork Andrzej Konwiński. Szkoleniowiec gospodarzy Dariusz Siekliński narzekał na błędne decyzje sędziego i podkreślał, że nowy zespół "Piwoszy" dopiero się formuje.

Andrzej Konwiński (trener MKS-u Kluczbork): Zagraliśmy z naprawdę mocnym przeciwnikiem i trzeba powiedzieć, że opór gospodarzy był bardzo duży. Przyjechaliśmy tutaj z determinacją i po to, żeby ten mecz wygrać, poszliśmy za ciosem. W tym spotkaniu wszystko mogło się zdarzyć, bo i my, i gospodarze stworzyliśmy kilka sytuacji, po których mogły paść bramki. Kto wie, co by się stało, gdyby tuż przed zakończeniem meczu po ładnej akcji Okocimski wyrównał i na pewno byłoby ciężko ten zwycięski wynik dowieść do końca. Uważam wynik za sprawiedliwy, ale podkreślam, że przeciwnik był mocny. Na razie gramy spokojnie, nie myślimy o awansie, tylko o tym, żeby grać solidnie. Mierzymy siły na zamiary, mamy bardzo wąską kadrę, jednak uważam, że liga zweryfikuje, na co nas stać. Powodem nieobecności Grzegorzewskiego i Nowackiego w pierwszym składzie jest głównie to, że obaj późno dołączyli do zespołu, gdy byliśmy w trakcie przygotowań i po trzech tygodniach ciężkiej pracy. Są za to zawodnicy, którzy nie zawiedli mnie w ubiegłym sezonie, piłkarze, którzy stanowili o sile tego zespołu. Ta dwójka musi pokazywać swoje umiejętności i przebijać się do pierwszego składu. Jestem zadowolony z ich gry i cały czas mówię, że jeśli któryś z podstawowych zawodników zagra słabiej, mam zaufanie do Nowackiego i Grzegorzewskiego. Dla mnie najważniejsze jest dobro drużyny, dlatego nie będę "szalał" ze zmianami, natomiast biorąc pod uwagę wąską kadrę, oni też jeszcze będą grać.

Dariusz Siekliński (trener Okocimskiego Brzesko): Mecz miał dwa oblicza - pierwszą połowę zagraliśmy zdecydowanie słabo, wyszliśmy na miękkich nogach i trochę zdeprymowani, bo Okocimski to nowy zespół. Straciliśmy bramkę i w drugiej połowie na boisko wyszła inna drużyna - dokonaliśmy dwóch zmian i zaczęliśmy grać bardzo dobrze. W sytuacji, gdy przeciwnik prowadził mieliśmy kilka dobrych niewykorzystanych okazji, był też ewidentny rzut karny dla nas, którego sędzia nie podyktował. Druga bramka dla gości padła z ewidentnego spalonego. Mój zespół jest młody, w drugiej połowie widziałem sporo pozytywów, dlatego że wyglądaliśmy bardzo dobrze kondycyjnie, graliśmy dobrze do końca i oby to był pozytywny prognostyk przed następnymi meczami. Jesteśmy praktycznie nowym zespołem, jest piętnastu czy szesnastu nowych ludzi, dopiero zgrywamy się ze sobą. Nie ukrywam, że w Puławach zagraliśmy trochę lepszy mecz, bo tam wypadliśmy tak samo, jak dzisiaj w drugiej połowie, mając kontrolę nad meczem. Pierwsza połowa to nieudany debiut Tarasa Jaworśkiego, widać, że jeszcze nie jest przygotowany do gry od początku meczu w tym tempie. Brak Wojciecha Wojcieszyńskiego był widoczny, chociaż w drugiej odsłonie zrobiliśmy takie roszady, że ta absencja nie była tak oczywista, ale wiadomo, że to dla nas bardzo ważny zawodnik i czekamy na niego. Prawdopodobnie wróci do nas w środowym meczu pucharowym ze Stomilem, bo w spotkaniu w Sosnowcu jeszcze nie będzie mógł zagrać.


Polecamy