menu

2 liga piłkarska. MKS Kluczbork w końcu zwycięski

30 września 2017, 23:02 | Marcin Sagan

Po ośmiu meczach bez zwycięstwa biało-niebiescy pokonali na wyjeździe 1-0 będącą ostatnio na fali ekipę Legionovii.

Strzelec "złotej" bramki Bartosz Brodziński.
Strzelec "złotej" bramki Bartosz Brodziński.
fot. Oliwer Kubus

Gospodarze po słabym starcie sezonu, w sześciu ostatnich meczach nie doznali porażki i zdobyli 14 punktów. MKS natomiast był w dołku, a punktów potrzebował bardzo mocno. W końcu udało się zdobyć ich komplet, co znacząco powinno wzmocnić psychicznie zespół.

Początek należał do ekipy z Legionowa i prowadzący po raz pierwszy MKS trener Łukasz Ganowicz (dotychczas był drugim szkoleniowcem, a zastąpił w miniony poniedziałek Andrzeja Konwińskiego, który odszedł z zespołu) mógł drżeć o losy spotkania. W 7. min po strzale Partyka Koziary piłka odbiła się od słupka. W 11. min na bramkę gości uderzał Przemysław Rybkiewicz, bramkarz MKS-u Kacper Majchrowski odbił piłkę na słupek, a próbującego dobijać Mateusza Kwiatkowskiego sfaulował Litwin Donatas Nakrosius. Legionovia miała więc rzut karny. Do jedenastki podszedł sam Kwiatkowski, ale Majchrowski wyczuł jego intencje.

Ta sytuacja mocno zdeprymowała miejscowych. Owszem mieli przewagę, ale zespołem znacznie groźniejszym był MKS. W 23. min w dogodnej sytuacji znalazł się Dawid Wolny, ale spudłował. W 33. min z 20 metrów nieznacznie niecelnie strzelał Ukrainiec Dmytro Fedota, a za chwilę uderzenie kapitana Kamila Nitkiewicza obronił golkiper Legionovii Dominik Pusek. Był jednak rzut rożny i po dośrodkowaniu z niego do piłki doszedł Bartosz Brodziński. Stoper biało-niebieskich strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Odpowiedzieć próbował w 39. min Rybkiewicz, a po drugiej stronie boiska jeszcze przed przerwą wynik próbowali zmienić Nitkiewicz i Wolny. Bez rezultatu.

W drugiej połowie znów był rzut karny. Tym razem dla MKS-u w 50. min. Znów jednak górą był bramkarz. Po dośrodkowaniu Nitkiewicza z rzutu rożnego ręką zagrał Maciej Goliński. Do jedenastki podszedł właśnie Nitkiewicz, który tydzień wcześniej w takiej sytuacji w starciu z Rozwojem Katowice był bezbłędny. Tym razem nie wykorzystał dogodnej okazji na podwyższenie rezultatu. Uderzył po ziemi, a jego strzał obronił Pusek.

Mogło się to zemścić bardzo szybko. Gruzin Guram Lukawa uderzył jednak w boczną siatkę. Już do końca meczu przewagę miała Legionovia. Dopiero jednak w doliczonym czasie gry poważnie zagroziła naszej ekipie. Wcześniej jej piłkarze „bili głową w mur”. MKS mądrze się bowiem bronił. Mógł też podwyższyć wynik. W 68. min po podaniu od Pawła Baraniaka w dobrej sytuacji był Fedota. Zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.

We wspomnianej końcówce minimalnie niecelnie uderzali rezerwowi zawodnicy gospodarzy: Grzegorz Mazurek i Maciej Wilanowski. Po końcowym gwizdku zawodnicy z Kluczborka mogli wznieść w górę ręce w geście triumfu. Czekali na to od 5 sierpnia.

- Poza pierwszymi minutami meczu, zagraliśmy bardzo konsekwentnie w defensywie i to był klucz do sukcesu - mówił trener Ganowicz. - Rywale przeważali, ale to my byliśmy konkretniejsi. Powinniśmy jednak zdobyć drugą bramkę, żeby uniknąć nerwówki w końcówce. Mamy trzy punkty, które w naszej sytuacji są jak tlen.

Legionovia Legionowo - MKS Kluczbork 0-1 (0-1)
0-1 Brodziński - 35.
Legionovia: Pusek - Goliński, Wojcinowicz, Zając (46. Kutarba), Trzmiel - Kowalczyk (66. Mazurek), Zaklika (86. Wilanowski), Koziara, Lukawa, Rybkiewicz (46. Jajko) - Kwiatkowski. Trener Mirosław Jabłoński.
MKS: Majchrowski - Skoczylas, Gierak, Brodziński, Nitkiewicz - Kościelniak (75. Kubiak), Nakrosius, Deja, Fedota (90. Nykiel), Baraniak (83. Reisch) - Wolny (63. Warchoł). Trener Łukasz Ganowicz.
Sędziował Mateusz Bielawski (Katowice). Żółte kartki: Goliński, Zaklika, Koziara, Jajko - Nitkiewicz, Kościelniak, Wolny. Widzów 300.

TOP Sportowy

[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/11986d1d-9087-21fc-8a09-8928bae7a11b,a8b97dbe-de01-1bfd-ff93-b92689b4b64f,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy