2 liga piłkarska. MKS Kluczbork ograł w ważnym meczu Legionovię Legionovo
W meczu „za sześć” punktów MKS Kluczbork odprawił z kwitkiem stacjonującą za nim Legionovię awansując dzięki temu na 15 miejsce w tabeli. Premierowego gola w barwach kluczborskiej jedenastki zdobył Donatas Nakrosius.
Po końcowym gwizdku Jan Furlepa w żartobliwy sposób odniósł się do wielkiej nieskuteczności swojego zespołu w tym meczu. – Jeśli moi zawodnicy zostawili „armaty” na wtorkowy mecz z Wartą, to są tym usprawiedliwieni – mówił trener MKS-u.
W kolejce po „rozgrzeszenie” w pierwszym szeregu powinni stanąć Kamil Nitkiewicz, Paweł Baraniak, Konrad Zaradny i Lucjan Zieliński, bo właśnie ta czwórka piłkarzy miała najlepsze okazje do zmiany wyniku. Zanim jednak gospodarze na potęgę marnowali strzeleckie sytuacje, po upływie pierwszego kwadransa szczęśliwe chwile przeżywał Donatas Nakrosius.
Grający w barwach MKS-u Litwin ze stoickim spokojem przyjął na 16 metrze piłkę zagraną z prawego skrzydła przez Konrada Zaradnego i fenomenalnym uderzeniem z półobrotu nie dał szans na obronę golkiperowi gości.
– Dzisiaj najważniejsze było zwycięstwo, nieważne w jakim stylu. Udało się, a moja radość jest podwójna, bo po raz pierwszy wpisałem się na listę strzelców Kluczborka – zaznaczał pomocnik gospodarzy.
Kluczborczanie długimi fragmentami dzielili i rządzili na murawie nie pozwalając przyjezdnym zrobić praktycznie „sztycha”. Festiwal nieskuteczności w 29 minucie rozpoczął Paweł Baraniak, który po kapitalnym podaniu Sebastiana Dei w sobie wiadomy sposób z najbliższej odległości nie trafił między słupki.
Po godzinie gry przed szansą na trafienie na 2-0 stanął Nitkiewicz. „Nita” najpierw sam zapracował na rzut karny trafiając z wolnego w rękę stojącego w murze obrońcy, ale później z 11 metrów nie zdołał pokonać Bartosza Kowalczyka, który obronił jego strzał. Wcześniej sposobu na bramkarza Legionovii w stuprocentowej sytuacji nie znalazł Zaradny.
Łupem Bartosza Kowalczyka padły też strzały z dystansu Kamila Jonkisza i Huberta Antkowiaka. Zła karta na chwilę przed upływem regulaminowego czasu gry w końcu się odwróciła od gospodarzy. W 89 minucie z prezentu jednego z obrońców gości skorzystał Sebastian Deja, który przed szesnastką rywali przechwycił futbolówkę i trafieniem pod poprzeczkę z kilkunastu metrów ustalił końcowy rezultat spotkania. W doliczonym czasie gry dwie „patelnie” zmarnował jeszcze Zieliński, a chwilę później arbiter po raz ostatni użył gwizdka.
– Dziękuję chłopakom za walkę, bo ten mecz kosztował nas wszystkich sporo zdrowia. Teraz czeka nas dosłownie chwila odpoczynku i szykujemy się do meczu z poznańską Wartą. Od tego momentu ten pojedynek jest dla nas priorytetowy – podsumował szczęśliwy Jan Furlepa.
Uśmiechu nie było za to na twarzy Roberta Pevnika, który meczem w Kluczborku zakończył misję utrzymania 2 ligi dla Legionowa składając swoją rezygnację z dalszego prowadzenia drużyny.
MKS Kluczbork – Legionovia Legionowo 2-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Nakrosius-16., 2-0 Deja-89.
MKS: Grejber - Orłowicz, Klepczyński, Brodziński, Nitkiewicz - Zaradny (76.Zieliński), Deja, Nakrošius, Antkowiak (72.Glanowski), Baraniak (58.Niemczyk) - Kojder (64.Jonkisz). Trener Jan Furlepa.
Legionovia: B.Kowalczyk - Grzelak, Waleńcik, Nemanicz, Kalinowski (82.Ostrowski) - Kuśmierek, Zaklika, Skwarczek (46.Leleno), F.Kowalczyk, Więdłocha (27.Rybkiewicz) - Martynek (55.Mazurek). Trener Robert Pevnik.
Sędziował Mateusz Bielawski (Katowice).
Żółte kartki Nakrosius, Baraniak, Brodziński – Mazurek.
Widzów 700.