Widzew. Nie zachwycili, ale wygrali
Piłkarze Widzewa w czternastej kolejce III ligi pokonali 2:1 na własnym boisku MKS Ełk. Tym samym był to udany debiut trenera Tomasza Muchińskiego.
fot.
Działacze piłkarskiej drużyny Widzewa mogą być zadowoleni z decyzji o zmianie trenera. Roszada przyniosła oczekiwany skutek. Łódzka drużyna wreszcie, po trzech spotkaniach - porażce i dwóch remisach - sięgnęła po trzy punkty w trzecioligowej rywalizacji. Tym samym Tomasz Muchiński mógł się wczoraj cieszyć z sukcesu w ligowym debiucie. Naiwnością byłoby jednak oczekiwanie, że postawa drużyny zmieni się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie miało to miejsca, a łodzianie kolejny raz mocno męczyli się na boisku, kibice zaś narzekali na jakość gry w ich wykonaniu.Ważne jednak, że łodzianie zdołali wywalczyć trzy punkty, dzięki czemu nadal utrzymują kontakt z czołówką (3. miejsce). To bardzo ważne.
W pierwszej, bardzo słabej, części spotkania nie działo się wiele, ale tuż przed przerwą łodzianie zdobyli ważnego gola. napisał:Obrońca gości faulował w polu karnym Adriana Budkę, a rzut karny pewnie wykonał Mateusz Michalski.
Dobrze dla łodzian rozpoczęła się także druga część spotkania. W 62 minucie Sebastian Zieleniecki popisał się bardzo ładnym uderzeniem po rozegraniu przez widzewiaków rzutu wolnego. I kiedy wydawało się, że łodzianie mają mecz pod kontrolą, Widzew zupełnie niepotrzebnie oddał inicjatywę rywalom. W końcówce zrobiło się bardzo nerwowo, ale goście zdołali zdobyć tylko jednego gola (oczywiście po stałym fragmencie gry).
Przed spotkaniem działacze Widzewa podziękowali Marcinowi Płusce, byłemu już trenerowi drużyny, za pracę w łódzkim klubie. napisał:
Oto co po meczu powiedzieli trenerzy obydwu drużyn.
Sławomir Majak (szkoleniowiec MKS): - Mam zastrzeżenia do moich zawodników. Nie tak mieliśmy grać w Łodzi. Pierwszego gola straciliśmy po rzucie karnym. Sędzia podjął taką decyzję, a nie inną. Wydaje mi się, że powinien się zachować inaczej, ale nie wypaczyło to wyniku spotkania. Stworzyliśmy w tym meczu więcej sytuacji od Widzewa. Liczy się jednak to, co w sieci.
Tomasz Muchiński (opiekun Widzewa): - MKS zagrał tak, jak się spodziewałem. My nie potrafiliśmy złapać swojego rytmu, być może punktowe straty w ostatnim czasie zachwiały naszą pewnością siebie. Czekaliśmy jednak cierpliwie, liczyliśmy, że poprawią się warunki atmosferyczne, bo w pierwszej połowie mocno wiało.
Przed nami kolejny tydzień ciężkiej pracy i analiz. Wiadomo, że zbyt dużo się nie da poprawić.