menu

W Widzewie wcale nie mają dużo czasu na męskie decyzje

17 czerwca 2017, 09:00 | (bart)

Piłkarze Widzewa zakończyli sezon na trzecim miejscu w III lidze. Ta lokata z pewnością nie satysfakcjonuje kibiców, działaczy oraz samych zawodników.

W akcji Dawid Kamiński
W akcji Dawid Kamiński
fot. paweł łacheta

Spotkanie ostatniej kolejki rundy wiosennej z Sokołem Aleksandrów Łódzki przy al. Piłsudskiego (wygrane przez gospodarzy 4:1) udowodniło, że podopiecznych trenera Przemysława Cecherza stać na to, by przejąć inicjatywę na boisku i wcielić w życie pewne schematy wypracowane na zajęciach.

Szkoleniowiec tłumaczył to tym, iż z drużyny „zeszła presja”, ale wydaje się, że od pewnego czasu używał tego sformułowania stanowczo zbyt często. Stanowiło ono zbyt łatwe usprawiedliwienie dla tak licznych prostych błędów, które w trakcie minionych kilku miesięcy popełnili łodzianie. I które przesądziły o tym, że Cecherz i jego ludzie nie przeszli do historii tego klubu, naprawdę była bowiem całkiem realna szansa, aby zniwelować tak wielką stratę i cieszyć się teraz z awansu do drugiej lidze.

Kogo na pewno nie zobaczymy już w koszulce Widzewa w rundzie jesiennej sezonu 2017/2018? Oficjalna informacja w tej kwestii nie została jeszcze ogłoszona. Jednak przynajmniej kilka nazwisk nie powinno być dla nikogo żadnym zaskoczeniem. Wystarczy chociażby wymienić: Patryka Strusa, Macieja Szewczyka, Krzysztofa Możdżonka, Pawła Broniszewskiego, Michała Czaplarskiego, Japończyka Yudai Ogawę, czy też leczącego od dawna dosyć poważną kontuzję niezwykle sympatycznego Nigeryjczyka Princewilla Okachiego. Bylibyśmy zaskoczeni, gdyby ktokolwiek z wyżej wymienionych był jeszcze poważnie brany przez Cecherza pod uwagę.

Coś nam więc mówi, że w Widzewie znów dojdzie do małej rewolucji. Niby włodarze klubu zapewniają, że nie jest ona potrzebna, ale może się dokonać. Zwłaszcza że w klubie w pewnym sensie stoją pod ścianą. Wręcz nie mają innego wyjścia, niż podjąć wyzwanie i wreszcie skutecznie powalczyć o awans do drugiej ligi. W żadnym razie nie mogą sobie pozwolić na jakąkolwiek stagnację. Fani by im tego nie wybaczyli.

Widzewiacy mają urlopy do 28 czerwca. Tego dnia spotkają sie na inauguracyjnym treningu.