menu

Mizerny mecz w Łęcznej zakończony remisem. Lech znów nie wykorzystał szansy

19 kwietnia 2015, 17:24 | Wojciech Maćczak

Po niezbyt ciekawym meczu Górnik Łęczna zremisował na własnym boisku z Lechem Poznań 1:1. Poznaniacy po raz drugi z rzędu stracili punkty z teoretycznie słabszym rywalem i znów nie wykorzystali szansy, by wskoczyć na pozycję lidera. A gospodarze zdobyli punkt, choć może okazać się to mało w kontekście walki o grupę mistrzowską.

Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
Górnik Łęczna - Lech Poznań 1:1 (GALERIA)
fot. Wojciech Czekała
1 / 8

Mecz w Łęcznej był dla poznaniaków kolejną szansą, by przynajmniej na kilka godzin przeskoczyć w tabeli zespół Legii Warszawa i zająć pozycję lidera. A może i na dłużej, o ile po ich myśli ułożyłoby się spotkanie stołecznego zespołu z Zawiszą Bydgoszcz. Oczywiście warunkiem podstawowym było zwycięstwo Lecha. Przed tygodniem właśnie tego najważniejszego kryterium podopieczni Macieja Skorży nie spełnili, tylko zremisowali z Koroną Kielce, nie wykorzystując tym samym porażki Legii z Lechią Gdańsk.

Spotkanie rozpoczęło się jednak po myśli piłkarzy Górnika, wciąż walczących o miejsce w czołowej ósemce. W 21. minucie gospodarze objęli prowadzenie – po wykonaniu rzutu rożnego przez Patrika Mraza piłka, wybita z pola karnego poznaniaków, trafiła pod nogi Filipa Rudika, a ten potężnym uderzeniem nie dał Maciejowi Gostomskiemu żadnych szans na obronę. Podopieczni Jurija Szatałowa dość niespodziewanie prowadzili nad faworyzowanym Lechem.

Wcześniej żadna ze stron nie zdołała zdominować przebiegu gry. Mecz nie zachwycał poziomem, oba zespoły próbowały atakować, czyniły to jednak zbyt niedokładnie i chaotycznie, przez co brakowało stuprocentowych sytuacji. Po zdobyciu bramki obraz spotkania się nie zmienił. Lech już po sześciu minutach miał niezłą okazję do wyrównania, jednak mierzony strzał Darko Jevticia z rzutu wolnego obronił Sergiusz Prusak. Niezłą okazję miał również Dawid Kownacki, który w 44. minucie przebojowo wszedł w pole karne rywala, po czym zamiast uderzać z ostrego kąta, posłał piłkę wzdłuż bramki i w efekcie wyszła na aut. Górnik nie miał tak klarownych okazji, aczkolwiek gracze z Łęcznej zdołali kilkakrotnie doprowadzić do sporego zamieszania w szykach obronnych gości. W jednej z takich sytuacji we własnym polu karnym piłkę ręką zagrywał Paulus Arajuuri, jednak sędzia Tomasz Musiał uznał to za przypadek i nie zdecydował się podyktować rzutu karnego.

W doliczonym czasie gry pierwszej połowy piłkarze Lecha stworzyli sobie kolejną okazję i tym razem już ją wykorzystali. Z rzutu rożnego świetnie dośrodkował Gergo Lovrencsics, Mraz zgubił krycie, a pozostawiony samemu sobie napastnik Lecha uderzył z woleja i pokonał Prusaka. Było to czwarte trafienie Czeczena w tym sezonie, wciąż jednak więcej niż goli ma żółtych kartek. W meczu z Górnikiem zarobił ósmą, w związku z czym nie zagra w kolejnym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.

Zdobyta bramka do szatni wpłynęła pozytywnie na piłkarzy Lecha, bo po przerwie to oni prowadzili grę. Zbyt wiele jednak z tego nie wynikało, gdyż gracze Górnika grali bardzo wysokim pressingiem, starali się cały czas być blisko przeciwnika i nie zostawiali poznaniakom miejsca na rozwinięcie skrzydeł. Do tego byli skuteczni w obronie, wiele ważnych interwencji zaliczył Lukas Bielak, przerywając w ten sposób kilka akcji rywala.

W 61. minucie, tuż przed zejściem z boiska niezłą sytuację miał Lovrencsics, jego strzał obronił jednak Sergiusz Prusak. W odpowiedzi bardzo groźnie uderzał Fedor Cernych, a skutek akcji był podobny, czyli dobra interwencja golkipera rywali. Poza tym nie było innych sytuacji godnych odnotowania.

Po remisie z Podbeskidziem Bielsko-Biała łęcznianie zafundowali swoim kibicom kolejne nudne widowisko, zakończone remisem. Tym razem przyjmą pewnie punkt z satysfakcją, w przeciwieństwie do poznaniaków. Lech zremisował drugi mecz z rzędu z teoretycznie słabszym rywalem. Punkty, tracone przez podopiecznych Macieja Skorży mogą w ostatecznym rozrachunku mieć spory wpływ na układ górnej części tabeli.


Polecamy