Mistrzowie Kazachstanu lepsi od APOEL-u Nikozja
W pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów FK Astana pokonała na własnym stadionie APOEL Nikozja 1:0.
Od pierwszych minut to zespół z Kazachstanu zaatakował rywali chcąc udowodnić że nie bez przyczyny znaleźli się w decydującej fazie eliminacji Ligi Mistrzów i że nie są tu chłopcem do bicia tylko realnie myślą o awansie do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek.
Najlepszym tego dowodem była bramka w 14. minucie dla gospodarzy, którą zdobył Baurzhan Dzholchiyev strzałem głową finalizując dośrodkowanie Foxiego Kéthévoamy. Po bramce Cypryjczycy znacznie bardziej skupili się na defensywie przez co zapomnieli o stwarzaniu ofensywnych akcji. Do przerwy mieliśmy zatem prowadzenie Astany 1:0.
Na drugą połowę meczu piłkarze APOEL-u wyszli z nowym napastnikiem. Na murawie stadionu w Astanie wraz z gwizdkiem oznajmiającym drugą część meczu pojawił się były gracz Jagiellonii Białystok, czyli Mateusz Piątkowski. Ale to nie on, a inny piłkarz grający kiedyś w polskiej ekstraklasie powinien zdobyć wyrównującą bramkę w 56. minucie Inaki Astiz postanowił popędzić w pole karne Astany, gdzie dostał znakomite podanie od jednego z partnerów, jednak Hiszpan uderzył bardzo niedokładnie.
Niemal całą drugą połowę to zespół z Cypru miał bardzo dużą przewagę, ale nie potrafił tego udokumentować bramką wyrównującą. W końcówce meczu jeszcze Foxi Kéthévoama miał szanse na podwyższenie rezultatu, ale po fantastycznej kontrze Astany jego uderzenie zdołał obronić bramkarz APOEL-u Nikozja.
Ostatecznie FK Astana skromnie wygrywa pierwsze spotkanie 1:0 i jest w dobrej sytuacji wyjściowej przed rewanżowym spotkaniem na Cyprze, które odbędzie się już za tydzień.