menu

Mila: Walka o utrzymanie, po trzech tłustych latach to jest zawód

11 kwietnia 2014, 11:02 | Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki

- Była duża rotacja piłkarzy, wielu odeszło i na nowo trzeba budować zespół. Teraz gramy o utrzymanie i to też okres, aby powstawał już dobry zespół na kolejny sezon - mówi pomocnik Śląska Wrocław, Sebastian Mila.

Trener Tadeusz Pawłowski zrobił z Ciebie defensywnego pomocnika. Zmiana pozycji wyjdzie Ci na dobre?
Mam nadzieję, że jest to jakiś sposób na mój rozwój, żebym mógł się sprawdzić. To nawet fajnie wyszło, bo grywałem na tej pozycji i mogę teraz też na niej występować. Mam nadzieję, że będzie to z takim samym potencjałem, jak na poprzedniej pozycji.

Przyzwyczaiłeś się do kreowania gry ofensywnej zespołu, a teraz głównie będziesz miał zadania defensywne?
To wszystko racja. Byłem przyzwyczajony, że kreuję grę, że jestem blisko napastnika. Obecny styl gry Śląska polega na tym, że cały zespół rozgrywa piłkę i atakuje. Mało jest u nas zawodników, którzy tylko mają skupiać się na defensywie. Mogę nadal odgrywać ważną rolę, bo będę miał częściej piłkę, grając jako pomocnik defensywny niż z przodu. To taki paradoks.

Możesz być takim trochę fałszywym defensywnym pomocnikiem z częstym włączaniem się do ataku?
Wydaje mi się, że tak. Jest takie założenie, więc również to może być jakiś atut dla mnie. Powiem szczerze, że bardziej się zastanawiałem, czy trener nie chce wykorzystać mojego rozegrania, tempa, zwalniania i przyspieszania akcji.

Trener Pawłowski powiedział, że jesteś za mało dynamiczny do gry na pozycji ofensywnego pomocnika.
Nie liczy się w futbolu, kto szybko i dużo biega, a kto wolno. Liczy się, kto myśli na boisku i umie grać w piłkę. Zawsze bardziej koncentrowałem się właśnie na myśleniu na boisku i przewidywaniu zdarzeń. A to jest najważniejsze.

Śląsk w drugiej fazie ekstraklasy będzie grał o utrzymanie. To duże rozczarowanie?
Zdajemy sobie sprawę, że po trzech tłustych latach to jest zawód. Sytuacja, która miała miejsce w klubie, na pewno miała na to wpływ. Była duża rotacja piłkarzy, wielu odeszło i na nowo trzeba budować zespół. Teraz gramy o utrzymanie i to też okres, aby powstawał już dobry zespół na kolejny sezon.

Sytuacja organizacyjna w Śląsku jest już stabilna?
Wszystko idzie w dobrym kierunku. Właściciele chcą wprowadzić normalność, jaka była w klubie w sezonie mistrzowskim i wcześniejszych. Była stabilizacja kadrowa i finansowa, czuliśmy się pewnie i zdobywaliśmy trofea.

Na koniec części zasadniczej Śląsk Wrocław zagra z Lechią Gdańsk. To mecz o życie dla obu zespołów, bo Śląsk potrzebuje punktów, żeby odbić się od dna, a Lechia może grać w górnej "8".
Masz całkowitą rację. Mecz będzie bardzo ważny dla obydwu drużyn. Punkty są bardzo potrzebne Śląskowi i Lechii i mogą decydować o wielu kwestiach. Do Wrocławia przyjeżdża drużyna, która będzie chciała wygrać, bo musi. My też. A to zapowiada emocje.

Odczuwasz jakieś obawy, że Śląsk może spaść z T-Mobile Ekstraklasy?
Może nieelegancko zabrzmi to z mojej strony i zbyt pewnie siebie, ale w moim kodeksie piłkarza i zawodowego sportowca nie ma czegoś takiego jak mowa o spadku z ligi. Gram już 15 lat na dobrym poziomie i w najwyższych klasach rozgrywkowych, z czego 10 lat grałem o europejskie puchary. Spadku z ligi w ogóle nie biorę pod uwagę.

Widziałeś mecze Lechii już pod wodzą trenera Ricardo Moniza?
Tak. Śledzę mecze Lechii i widzę ogromną zmianę. Ten zespół zaczął grać ofensywnie, stwarzać dużo sytuacji, a gole zdobywa po fajnych akcjach. To będzie groźny przeciwnik, bo Lechia złapała drugi oddech. Na boisku spotkają się dwie ofensywne drużyny, więc kibice mogą zobaczyć bardzo fajny mecz.

To będzie pierwszy mecz wyjazdowy biało-zielonych, odkąd trenem został Moniz. Spodziewacie się, że na obcym boisku Lechia zagra równie ofensywnie, co w Gdańsku?
Myślę, że tak. To jest pomysł trenera i skrupulatnie stara się przekazać piłkarzom swoją myśl. Będą mieli zakodowane, że mają grać ofensywnie. To może tylko pomóc przyciągnąć więcej kibiców na trybuny. Bo kibice chcą oglądać drużynę ofensywną.

Kto wygra w sobotę?
Śląsk Wrocław. Mam nadzieję, że wszystkie mecze dobrze się ułożą, że Lechia zostanie w czołowej "8", a my utrzymamy się w ekstraklasie.

Dziennik Bałtycki


Polecamy