Miedź zdobyła twierdzę Ząbki. To początek odrodzenia legniczan?
Ledwo duet Adam Fedoruk - Piotr Tworek dostał kredyt zaufania od prezesa Andrzeja Dadełły, a już Miedź Legnica dopisała na swoje konto pierwsze trzy punkty w sezonie. Niby dopiero w 10. kolejce I ligi, ale lepiej późno niż wcale.
fot. Bartłomiej Hamanowicz
Skrót meczu Dolcan Ząbki - Miedź Legnica 1:4 (BRAMKI, WIDEO)
No i trzeba zaznaczyć, że rywal przy tym nie należał do słabiaków. 4:1 z Dolcanem Ząbki, dla którego była to pierwsza porażka na własnym stadionie w tym sezonie, musi robić wrażenie, a "Miedziowi" już zapowiadają, że to dopiero początek ich odrodzenia.
Już od pierwszego gwizdka sporo działo się na boisku. W 3. minucie Wojciech Łobodziński posłał prostopadłą piłkę do Zbigniewa Zakrzewskiego, ale uderzenie obronił Leszczyński. W 12. minucie Szczepaniak świetnie obsłużył "Łobo", ale i tę próbę zatrzymał golkiper gospodarzy.
Przyjezdni na prowadzenie wyszli w 18. minucie. Wynik meczu otworzył Szczepaniak, który mimo asysty obrońców zmieścił piłkę tuż przy słupku. Niewiele brakowało jednak, by w tym momencie na prowadzeniu był Dolcan, bo w 15. minucie w słupek trafił Dariusz Zjawiński. Napastnik gospodarzy poprawił się w 28. minucie.
Mieliśmy remis i wydawało się, że z takim wynikiem na tablicy obie jedenastki zejdą na przerwę. Jednak w 44. minucie pięknym lobem popisał się Zakrzewski i to Miedź prowadziła po pierwszej części 2:1.
Druga połowa była równie ciekawa. Kolejne bramki padły jednak w samej końcówce. W 88. minucie w polu karnym ścięty został Zasada i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Jakub Grzegorzewski, ale bramkarz obronił! Sędzia kazał jednak powtórzenie jedenastki, bo piłkarze Dolcanu zbyt szybko wbiegli w pole karne. W powtórce kapitan gości już się nie pomylił.
Dolcan dobił Marcin Garuch. Mierzący 154 cm wzrostu pomocnik celnie uderzył... głową. Asystę zanotował przy tej bramce Grzegorzewski. - Pierwszy raz głową strzeliłem gola dla Miedzi kilka lat temu, w starciu z zespołem z Zielonej Góry - wspominał Garuch.
- Długo czekaliśmy i bardzo ciężko pracowaliśmy na ten wynik - nie krył trener Adam Fedoruk. - Piłkarze w tygodniu poprzedzającym mecz wylali na treningach mnóstwo potu. Przyjechaliśmy na trudny teren, ale byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. Cieszę się, że wreszcie nasz zespół przełamał niemoc i to w starciu z tak silnym i dobrze grającym rywalem. Teraz zrobimy wszystko, by tę dobrą formę, jaką pokazaliśmy w Ząbkach, utrzymać jak najdłużej - zadeklarował trener Miedzi.
W poprzednich dziewięciu meczach I ligi legniczanie strzelili ledwie sześć goli. Teraz w jednym aż czterokrotnie pokonali bramkarza rywali. - Poświęciliśmy kilka treningów na to, by nasi zawodnicy byli przygotowani mentalnie do stwarzania sytuacji bramkowych i skutecznego ich wykańczania. Ćwiczyliśmy dużo uderzeń na bramkę z pierwszej piłki oraz błyskawicznych rozegrań akcji ofensywnych, kończonych strzałem - wyjaśnił Fedoruk.
PLEBISCYT. Wybierz z nami „Drużynę ABC”! Zaprosimy ją na nasz bal!