Miedź - Zagłębie LIVE! Mocno wyczekiwane derby
Miedź Legnica kontra Zagłębie Lubin, to jeden z najbardziej wyczekiwanych meczów rundy wiosennej 1. ligi w byłym województwie legnickim.
Tym bardziej, że obie drużyny nie mają okazji często mierzyć się ze sobą w rozgrywkach ligowych. Nie licząc konfrontacji z rundy jesiennej bieżących rozgrywek, ostatni raz lubinianie i legniczanie grali ze sobą w sezonie 1980/1981 w 3. lidze. W Lubinie i Legnicy górą byli gospodarze zawodów.
Sobotnie spotkanie nie ma aż tak dużego znaczenia w kontekście tabeli, gdyż Miedź ma zapewnione utrzymanie, a Zagłębie po rocznej banicji w 1. lidze wraca do Ekstraklasy. Jednak oba kluby będą chciały wygrać, aby zapewnić sobie prymat w regionie. Zwłaszcza, że nie wiadomo, kiedy następny raz Miedź zagra z Zagłębiem. Być może będzie to już miało miejsce na najwyższym poziomie rozgrywkowym?
Patrząc na statystyki, wniosek może być tylko jeden - Zagłębie Lubin jest murowanym faworytem. O ile w rundzie jesiennej podopiecznym trenera Piotra Stokowca zdarzały się straty punktów, to w 2015 roku przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę jedenaście razy i tylko dwa razy dzielili się punktami. Jakby tego było mało, w nowym roku lubińska defensywa została sforsowana zaledwie dwa razy! - My w każdym meczu tworzymy sytuacje bramkowe i jestem pewny, że teraz będzie podobnie. Tylko musimy być skuteczni. Nie ukrywam, że bardzo chcemy ten mecz wygrać i popsuć trochę ten bilans wiosny Zagłębiu – zapowiada Janusz Kudyba, opiekun legniczan.
Dla porównania, Miedź spisuje się lepiej niż jesienią, ale dyspozycja legniczan na wiosnę na pewno nie zadowala w 100% kibiców w Legnicy. Miedź gra w kratkę. Lepsze występy przeplata słabymi. Gdyby nie to, legniczanie z pewnością byliby może teraz w górnej części tabeli.
Ciekawostką może być to, że Miedź posiada w swoich szeregach zawodników, którzy w przeszłości zdobywali mistrzostwo Polski z Zagłębiem Lubin. W 1990/1991 uczynili to Janusz Kudyba (I trener) i Andrzej Wójcik (II trener), a w sezonie 2006/2007 Wojciech Łobodziński, a także Grzegorz Bartczak. Oprócz wymienionych, z obecnego składu Miedzi przeszłością w Zagłębiu może się pochwalić najskuteczniejszy snajper Miedzi Mateusz Szczepanik, ale w pierwszej drużynie z Lubina grywał sporadycznie. Dla porównania w Zagłębiu jest jeden ex-gracz Miedzi - Eryk Sobków. W Legnicy spędził dwa sezony, ale tylko w zespołach juniorskich. Jutro okazji na zadanie ciosu swojemu byłemu pracodawcy mieć raczej nie będzie, gdyż w tym sezonie dwukrotnie pojawiał się na boiskach 1. ligi i mało możliwe, aby pojawił się na murawie stadionu im. Orła Białego, choć oczywiście wszystko jest możliwe.
Kadra Zagłębia Lubin na ten mecz jest owiana tajemnicą. Piotr Stokowiec poda ją dopiero jutro po obiedzie, który wszyscy jego podopieczni zjedzą wspólnie. - Chcemy, by zawodnicy byli maksymalnie skoncentrowani i szykujemy pewne niespodzianki na mecz z Miedzią - tłumaczy trener Zagłębia.
Janusz Kudyba ma do dyspozycji niemal pełną kadrę. Na drobne urazy narzekają Jorge Kadu i Jakub Chrzanowski i ich ewentualny występ w sobotnim meczu stoi pod znakiem zapytania.
W rundzie jesiennej lepsza okazała sie Miedź, choć to nie ona była faworytem. Sukces legniczanom zapewniły trafienia Daniela Ferugi i Mateusza Szczepaniaka. Jak będzie tym razem? Początek sobotniego meczu o godzinie 16, a poprowadzi go Damian Sulikowski z Gdańska.