menu

Miedź wygrała w Olsztynie dzięki bramce w ostatniej akcji meczu! [RELACJA]

14 listopada 2015, 16:55 | Bartosz Urban

Wydawało się, że w sobotnim meczu 1. ligi rozgrywanym w Olsztynie, bramki nie padną. Jednak w ostatniej akcji Miedź Legnica zdołała zadać decydujący cios Stomilowi i zgarnęła pełną pulę.

Miedź wygrała w Olsztynie dzięki bramce w ostatniej akcji meczu!
Miedź wygrała w Olsztynie dzięki bramce w ostatniej akcji meczu!
fot. PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRESS

Po trzech zwycięstwach z rzędu rozczarowującej porażki 1:0 u siebie doznał Stomil Olsztyn w starciu z Miedzią Legnica, tracąc gola w ostatniej akcji meczu.

Olsztynianie do tego spotkania przystępowali w nie najlepszych nastrojach, spowodowanym wewnętrznym kryzysem. Nie od dziś wiadomo, że klub boryka się z problemami finansowymi. We wtorek piłkarze biało-niebieskich w ramach protestu zawiesili treningi, argumentując decyzję zaległościami w zobowiązaniach kontraktowych przez swojego pracodawcę. Do przygotowań do spotkania z Miedzią zawodnicy Mirosława Jabłońskiego powrócili jednak w czwartek, dzięki czemu minęło zagrożenie, że mecz się nie odbędzie.

Spotkanie poprzedzone zostało minutą ciszy. Cały świat solidaryzuje się z Francją ku uczczeniu pamięci ofiar wczorajszych zamachów w Paryżu. Piłkarze Stomilu wybiegli na ten mecz w czarnych koszulkach z napisem Stomil Olsztyn, sercem oraz wykresem funkcji życiowych. Nie trudno dostrzec, że zawodnikom zależy na klubie i swoich kibicach, którzy są z nimi na dobre i na złe. Natomiast podopieczni Ryszarda Tarasiewicza ubrani byli w specjalne niebieskie koszulki z logiem akcji „Skorupiakom mówimy NIE”, promujące VII Świąteczny Turniej Charytatywny, który odbędzie się 13. grudnia w Legnicy.

Pierwsza połowa minęła w bardzo sennej atmosferze. Oba zespoły nie rwały się do śmielszych ataków, na co również miały wpływ warunki atmosferyczne, w jakich odbywało się to spotkanie. Murawa była nasiąknięta wodą, podczas całego meczu padał deszcz w Olsztynie.

Pierwszą klarowną sytuację wypracował sobie Wojciech Łobodziński już w 2. minucie meczu. Były reprezentant Polski uderzeniem zza pola karnego próbował pokonać świetnie dysponowanego w ostatnich tygodniach Piotra Skibę. Na nieszczęście zawodnika Miedzi strzał był daleki od perfekcji, a piłka minęła tylko lewy słupek bramkarza.

Stomil Olsztyn konsekwentnie z uporem maniaka szukał swoim szans poprzez dośrodkowania w pole karne z prawego skrzydła. W bocznym sektorze w dzisiejszym meczu dużą aktywnościom wykazywali się Janusz Bucholc i Łukasz Suchocki. Fantastycznych podań od swoich kolegów jednak nie potrafił wykorzystać Rafał Kujawa. Napastnik biało-niebieskich nie trafiał czysto w futbolówkę bądź podania do niego były przerywane przez obrońców.

W 18. minucie spotkania w polu karnym gości zagotował się kocioł. Najpierw uderzać futbolówkę głową próbował Grzegorz Lech, jednak pomocnik Dumy Warmii nie dosięgnął piłki, po czym trafiła ona pod nogi Dawida Szymonowicza, lecz młody piłkarz również nie wykorzystał swojej sytuacji, bo po jego uderzeniu piłka została zablokowana przez zawodników z Legnicy.

Od pierwszych do ostatnich minut meczu zespół gospodarzy był gorąco dopingowany przez swoich wiernych kibiców. Fani Stomilu skandowali klub, nazwisko trenera oraz prezesa przez niemalże całe spotkanie.

Dodało to sporej motywacji zawodnikom gospodarzy. W 27. minucie kapitalnym rajdem na prawym skrzydle popisał się Łukasz Suchocki. Ofensywnie nastawiony piłkarz zbiegł do środka mijając rywali jak tyczki treningowe, po czym oddał potężny strzał, który minimalnie minął się z poprzeczką bramki strzeżonej przez Dawida Smuga.

Pierwsza partia zakończyła się bezbramkowym remisem. Zawodnikom obu zespołów ciężko było o stworzenie klarownych sytuacji, gdyż aura atmosferyczna panująca na boisku nie sprzyjała rozgrywaniu meczu.

W drugiej połowie lepiej w mecz weszli podopieczni Ryszarda Tarasiewicza. Osiem minut po przerwie zespół gości był już o krok od objęcia prowadzenia w tym spotkaniu. Fantastyczną akcję przeprowadzili byli reprezentanci kraju - Wojciech Łobodziński i Bartosz Ślusarski. Ten pierwszy posłał kapitalne dośrodkowanie wprost na głowę byłego piłkarza GKS-u Bełchatów, jednak jego uderzenie zatrzymało się na słupku, a następnie futbolówkę wyłapał Piotr Skiba.

Gospodarze zareagowali natychmiastowo na śmielsze ataki piłkarzy z Legnicy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasz Wełna uderzył piłkę w poprzeczkę.

Na kolejną akcję musieliśmy czekać ponad kwadrans, kiedy to w dogodnej sytuacji znalazł się Karol Żwir. 20-letni zawodnik, który zmienił wcześniej Irakliego Meschię, otrzymał piłkę na linii pola karnego, jednak piłka po jego strzale nie była skierowana nawet w światło bramki. Było to fatalne uderzenie, które tylko podkreśliło jaki spadek formy w tym sezonie zanotował młody piłkarz.

Kiedy już wszystkie znaki na niebie wskazywały, że będziemy świadkami podziału punktów pomiędzy dwoma ekipami po bezbramkowym remisie, niespodziewanie w ostatniej akcji to piłkarze Miedzi Legnica zadali śmiertelny cios gospodarzom. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 93. minucie najlepiej do futbolówki wyskoczył Tomasz Midzierski i precyzyjnym strzałem pokonał Piotra Skibę, dając cenne zwycięstwo swojemu zespołowi. Rzutem na taśmę legniczanie zgarnęli pełną pulę w Olsztynie.

Wynik rywalizacji pomiędzy Stomilem a Miedzią spowodował, że zespół gości awansował na 10. lokatę w ligowej tabeli. Natomiast olsztynianie utrzymali się na 4. pozycji, tracąc sześć punktów do lidera - Wisły Płock.


Polecamy