Miedź - Śląsk Wrocław 0:2. Vitezslav Lavička: Jestem szczęśliwy
- Po pierwsze - jestem szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie bardzo ważny dla obu drużyn. Wielki szacunek dla gospodarzy. Nasza gra opierała się na pewności w obronie. Wielkie podziękowania dla zawodników, sztabu, wszystkich w klubie kibiców - mówił po meczu z Miedzią trener Lavicka.
fot. fot. Andrzej Banaś
- Po pierwsze - jestem szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie bardzo ważny dla obu drużyn. Wielki szacunek dla gospodarzy. Nasza gra opierała się na pewności w obronie. Wielkie podziękowania dla zawodników, sztabu, wszystkich w klubie kibiców - mówił po meczu z Miedzią trener Lavicka.
- Jeśli chodzi o Augusto, to musimy się cofnąć o kilka miesięcy do obozu w Turcji. Doznał tam kontuzji w meczu z Dynamem Zagrzeb. Wszyscy myśleli, że to jego koniec w Śląsku. On wykonał jednak dużo pracy, żeby wrócić do składu. Podobnie fizjoterapeuci. Czy zostanie w klubie? Mamy 'przestrzeń' żeby o tym myśleć i o tym rozmawiać - powiedział Czech pytany o postawę Portugalczyka, który otworzył wynik tego spotkania.
- Nie śledziliśmy wyniku meczu w Zabrzu. Jechaliśmy na Miedziankę i koncentrowaliśmy się tylko na sobie. Liczyło się tylko to, co jest teraz - stwierdził Lavicka. Pytany o ewentualne wzmocnienia na nowy sezon stwierdził, że "jest czas, by przygotować dalsze kroki".
- Jeszcze kilka tygodni temu byliśmy jednymi z głównych kandydatów do spadku. Zdobyliśmy punkt na Wiśle, a ta drużyna pokazała jeszcze bardziej, że jest razem. Wszyscy - młodzi i bardziej doświadczeni zawodnicy. Pokazali, że mają silny charakter. Ale oczywiście - zmiany w kadrze mogą być - mówił.
- Jestem długo trenerem. Walczyłem o mistrzostwo, byłem w środku tabeli, ale ten sezon był dla mnie trudny. Czy po powrocie do domu napiję się Whisky? Nie piję Whisky, ale we Wrocławiu jest jedna, dobra, czeska restauracja - zakończył.