menu

Miedź - Sandecja LIVE! Sąsiedzi w tabeli walczą o różne cele

16 września 2012, 07:28 | Bartłomiej Szura

Niedzielne spotkanie Miedzi z Sandecją teoretycznie ma jednego zdecydowanego faworyta. Patrząc na wyniki obu zespołów i przede wszystkim formę w ostatnich spotkaniach inny wynik niż pewna wygrana miejscowych byłaby niespodzianką. Pierwsza liga rządzi się jednak swoimi prawami i możemy spodziewać się dzisiaj niespodzianki.

Piłkarze Miedzi liczą dzisiaj na zwycięstwo
Piłkarze Miedzi liczą dzisiaj na zwycięstwo
fot. Michał Gąciarz


Beniaminek walczy o elitę

Miedź Legnica to beniaminek na zapleczu Ekstraklasy, który przebojem próbuje wedrzeć się na piłkarskie salony i przypomnieć się kibicom. W tym celu w Legnicy zbudowano naprawdę mocny zespół, oparty na solidnej grupie zawodników mających za sobą występy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Początek sezonu był jednak dla beniaminka nie najlepszy. Zespół trenera Baniaka grał w "kratkę", dobre spotkania przeplatając tymi słabszymi. Z pewnością szkoleniowiec więcej spodziewał się po spotkaniach z Zawiszą (1:2), Kolejarzem Stróże (1:2) czy Flotą (0:2). Dopiero w ostatniej kolejce grając w Bytomiu, legniczanie pokazali wysoką formę, pewnie wygrywając z gospodarzami.

Czy Sandecja się przełamie?

Sandecja to zespół grający od pewnego czasu bardzo chimerycznie i w kratkę. Kibice w Nowym Sączu z utęsknieniem czekają na powrót czasów gdy stadion przy Kilińskiego był prawdziwą twierdzą, a takie zespoły jak choćby Górnik Zabrze wyjeżdżały z Nowego Sącza bez ligowych punktów.

Teraz w Nowym Sączu sytuacja jest dużo gorsza. Zespół przypomina zlepek zawodników, którzy próbują być drużyną. Trener Araszkiewicz ma z pewnością bardzo ciężkie zadanie - scementować to, co zostało zburzone. A musi budować od podstaw, ponieważ wydaje się, że Sandecji brakuje fundamentów.

Do Legnicy zespół wybrał się w osłabionym składzie. Z różnych względów w kadrze zabraknie: Arkadiusza Aleksandra, Wojciecha Kalisza, Rubena Sancheza Montero, Piotra Mrozińskiego, Yuriy Zinyaka i Sebastiana Kosiorowskiego.

W poprzedniej kolejce Sandecja grała mecz przyjaźni. Do Nowego Sącza przyjechał beniaminek - GKS Tychy i... pokonał Sandecję 2:1. Po takim wyniku podopieczni Jarosława Araszkiewicza z pewnością będą chcieli się dodatkowo zrehabilitować, grając z kolejnym beniaminkiem, jakim jest Miedź.

Sąsiedzi w tabeli grają o różne cele

Wydaje się, że pomimo tego iż w tym momencie oba zespoły sąsiadują w ligowej tabeli, to w tym sezonie zagrają o zupełnie różne cele. Klub z Legnicy walczy o powrót do czołówki pierwszej ligi. Sandecja walczy o odbudowę "twierdzy Nowy Sącz" i o odzyskanie z pewnością nadszarpniętego zaufania kibicówb(kiedyś na mecze przy Kilińskiego przychodziło po 5,6 tysięcy kibiców, obecnie jest to bardzo często dwukrotnie mniej). Mecz w Legnicy to może być doskonała okazja do przełamania. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego ze Szczecina, Artura Aluszyka zdecydowanym faworytem są jednak gospodarze i każdy inny wynik jak wygrana podopiecznych Bogusława Baniaka będzie uznany za niespodziankę.


Polecamy