Miedź Legnica złapała oddech. Ważny triumf w Katowicach

Pierwsza połowa nie była najatrakcyjniejszym piłkarskim widowiskiem. Na boisku dominowała walka, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Optyczną przewagę mieli katowiczanie, ale nie byli w stanie poważnie zabronić bramce strzeżonej przez Pawła Kapsę.

Po zmianie stron obraz gry nie zmieniał się. Dobrze broniąca się Miedź czyhała na kontry, a "Gieksa" odbijała się od jej obrońców i dobrze dysponowanego bramkarza. Przełamanie nastąpiło dopiero w 81 min. Wtedy to Wojciech Łobodziński po indywidualnej akcji, w której ściął ze skrzydła w pole karne ogrywając przy tym kilku obrońców, wycofał piłkę na szósty metr, a tam nabiegający na nią Damian Rasak dał swojej drużynie prowadzenie.

Zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka po tym ciosie już nie nie podniósł. Na domiar złego dla gospodarzy w 87 min wynik na 2:0 ustalił słowacki napastnik "Miedzianki" Jakub Vojtus.

- Gratuluję moim zawodnikom zwycięstwa. Zagraliśmy dobry mecz, cieszę się, że mogliśmy zagrać dziś. To jest wyjątkowy tydzień. Jeszcze raz wielkie gratulacje! – powiedział po meczu Ryszard Tarasiewicz, trener Miedzi.