menu

Miedź Legnica - Jagiellonia Białystok. Dominik Nowak: Presja będzie ciążyła na Jagiellonii. Nie zamierzamy składać broni

6 lutego 2019, 15:51 | Jakub Laskowski

- Jagiellonia przystąpi do meczu z nami w roli faworyta, ale nie zamierzamy składać broni. W tym sezonie pokazaliśmy, że potrafimy zwyciężać z teoretycznie silniejszymi od siebie - mówi trener Miedzi Legnica Dominik Nowak przed piątkową inauguracją wiosny.

Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Trener Miedzi Dominik Nowak wierzy, że jego zespół w piątek jest w stanie napsuć sporo krwi Jagiellonii
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
1 / 9

[galeria]Legniczanie wzorem innych zespołów ekstraklasy szykując się do tegorocznych zmagań wybrali Turcję, gdzie spędzili blisko trzy tygodnie. W tym czasie Miedź zdążyła solidnie popracować. Jej planów nie pokrzyżowała nawet pogoda, która w tym okresie nad Bosforem była wyjątkowo kapryśna.

[przycisk_galeria]

- Mieliśmy szczęście, że zaplanowaliśmy obóz w Kizilagac. Z tego, co słyszałem w oddalonym o 50 kilometrów Belek warunki atmosferyczne nie rozpieszczały naszych ligowców, a my nie mogliśmy narzekać. W pełni zrealizowaliśmy nasze założenia - opowiada Nowak. - Jestem zbudowany patrząc na pracę, jaką wykonali w tym okresie moi zawodnicy. Sparingi były pożyteczne, nie odstawaliśmy od rywali. Koncentrowaliśmy się na poprawie organizacji gry i w tym elemencie widzę postęp - dodaje.

Jak Żółto-Czerwoni zaczynali wiosenne zmagania w ekstraklasie w poprzednich latach? [GALERIA];nf

Jesienią kibice Miedzi przeżywali huśtawkę nastrojów. Po udanym początku sezonu beniaminka dopadł kryzys i zjazd w tabeli, ale pod koniec rundy zespół znów zaczął piąć się w tabeli. Dlatego w Miedzi nie zakładano rewolucji kadrowej, która dotknęła chociażby Jagiellonię. W przerwie do zespołu dołączyli jedynie bośniacki obrońca Bożo Musa i hiszpański pomocnik Joan Roman.

- Dokonaliśmy dwóch konkretnych transferów i w mojej ocenie pozyskanie tych dwóch piłkarzy będzie dla nas dużym wzmocnieniem. Musieliśmy się przy tym obracać w naszych realiach finansowych. Nie mogliśmy pozwolić sobie na ściągnięcie graczy takich, jak Jagiellonia, ale nie chcę się tłumaczyć - analizuje Nowak.

Szkoleniowiec Miedzi mówiąc o transferach nieprzypadkowo podał przykład białostockiego klubu, który jego zdaniem okazał się królem polowania w zimowym okienku.

- Obserwując ruchy polskich klubów, rzeczywiście posunięcia Jagi zrobiły na mnie chyba największe wrażenie. Białostoczanie od pewnego czasu należą do czołówki ligi, co ma bardzo duży wpływ na ostateczną decyzję zawodnika przy wyborze ofert - zauważa były trener Wigier Suwałki. - Obecna kadra Jagiellonii pozwala myśleć, że będzie to jeden z głównych faworytów do mistrzostwa Polski. Wiemy jednak, że po jesieni nie wszystko w tej walce zależy tylko od naszych najbliższych rywali. Oni nie mogą sobie pozwolić na porażkę, więc presja będzie po ich stronie - kontynuuje.

Zobacz: Taras Romanczuk zakłada opaskę kapitana, do której zdążył się już przyzwyczaić;nf

Ponadto trzeba jasno przyznać, że legniczanie nigdy nie należeli do wygodnych rywali dla Żółto-Czerwonych, którzy z pięciu meczów ze śląskim zespołem, wygrali tylko jedno i to w odległych czasach (kwiecień 2007 roku). Natomiast w sierpniu ubiegłego roku, absolutny nowicjusz w ekstraklasie, premierowe wyjazdowe zwycięstwo w elicie odniósł w Białymstoku, pokonując zespół Ireneusza Mamrota 3:2.

- Moi piłkarze dobrze to pamiętają, jednak ja nie wracam do historii i skupiam się na tym, co tu i teraz.Gdyby jednak zespół zaprezentował się w piątek tak jak wtedy, to nasze szanse na zwycięstwo mocno by wzrosły. Przy Słoneczej uśmiechnęło się do nas szczęście, którego do tej pory nie mieliśmy, ale poparliśmy je fajnym występem - kończy.

Przed piątkowym meczem jedynym zmartwieniem Nowaka jest kontuzja Marquitosa. Hiszpan, jeśli wiosną pojawi się na boisku, to pod koniec rozgrywek.