menu

Miedź Legnica - Arka Gdynia 0:4. Wysoka porażka Miedzi. Beniaminek grzęźnie w strefie spadkowej (WYNIK, RELACJA, ZDJĘCIA)

11 listopada 2018, 17:32 | Piotr Janas

Miedź Legnica przegrała z Arką Gdynia 0:4 w meczu 15. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Gospodarze przedłużyli serię meczów bez wygranej w lidze do ośmiu i na dobre utknęli w strefie spadkowej.

Maciej Jankowski
Maciej Jankowski
fot. FOT. PRZEMYSLAW SWIDERSKI

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Piotra Lasyka na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy gospodarze otwierali grupę spadkową. Największym problemem Miedzi w tym sezonie zdecydowania była defensywa i co za tym idzie ilość straconych bramek. Jakby tego było mało, z poważnym urazem zmaga się lider tej formacji u trenera Dominika Nowaka Tomislav Bozić.

Receptą miało być sprowadzenie 28-letniego wychowanka Partizana Belgrad Aleksandara Milijkovicia. Serb to piłkarz z ciekawym jak na warunki LOTTO Ekstraklasy CV. Z macierzystym Partizanem czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Serbii, następnie przeszedł do Portugalskiej Bragi, a stamtąd przez chorwacki Split dotarł do rosyjskiego Amkara Perm. Od lipca tego roku był wolnym agentem i w kończącym się tygodniu związał się z "Miedzianką".

Trener Nowak nie zwlekał zbyt długo z wprowadzeniem go do składu. Mecz z Arką rozpoczął od pierwszej minuty, lecz co ciekawe nie zagrał na swojej nominalnej pozycji, czyli na środku obrony, tylko na pozycji nr 6. Niespodzianką była także obecność w wyjściowej jedenastce Łukasza Garguły.

Pochodzący z Dolnego Śląska (z Wrocławia) szkoleniowiec gości Zbigniew Smółka nie kombinował ze składem. W Legnicy posłał do boju swój galowy skład, z Michałem Janotą, Maciejem Jankowskim i objawieniem ostatnich tygodni 17-letnim wychowankiem Mateuszem Młyńskim na czele.

Pierwsza połowa należała do Miedzi. Gdynianie na prowadzenie wyszli już w 10 min za sprawą Janoty. Piłkarze Smółki prezentowali wyższą kulturę gry, dłużej utrzymywali się przy piłce i nie dali Miedzi rozwinąć skrzydeł.

Po zmianie stron miejscowi przejęli inicjatywę i wydawało się, że gol wyrównujący jest tylko kwestią czasu. Szwankowała jednak skuteczność. Ani Petteri Forsell, ani Mateusz Szczepaniak, ani bardzo aktywny Henrik Ojamaa nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Pavelsa Steinborsa, a na domiar złego w 74 min stracili drugiego gola. Dośrodkowanie Macieja Jankowskiego efektownym szczupakiem wykończył rezerwowy Nabil Aankour.

Od tego momentu było już tylko gorzej, jeśli mowa o grze gospodarzy. Miedź jeszcze śmielej się otworzyła szukając bramki kontaktowej, a Arka niczym wytrawny bokser kontrowała z zabójczą skutecznością. W 77 min bohater tego spotkania Maciej Jankowski podwyższył prowadzenie przyjezdnych na 3:0, a w 88 min po zagraniu od Adama Deji wynik na 4:0 dla gdynian ustalił Damian Zbozień.

Ten wynik nie oddaje w pełni tego, co działo się na murawie, ale zwycięstwo Arki było w pełni zasłużone. Legniczanie po tym spotkaniu są już pewni, że przerwę na reprezentację spędzą w strefie spadkowej. Trener Nowak i jego sztab mają nad czym pracować, bo gra w defensywie beniaminka z Dolnego Śląska cały czas woła o pomstę do nieba.


Polecamy