Michniewicz: Trzynasta kolejka nie okazała się dla nas szczęśliwa
W gorszym humorze od Dariusza Wdowczyka przybył na pomeczową konferencję Czesław Michniewicz. - Nie mam pretensji do arbitra, choć uważam, że nie powinien podyktować jedenastki - przyznał szkoleniowiec "Słoników".
fot. Andrzej Banaś / Gazeta Krakowska
Bruk-Bet Termalica przegrała spotkanie, a zawodnicy z Niecieczy rzadko zagrażali bramce, w której stał Załuska. Trener Słoni nie zgadzał się również z opinią dziennikarzy, którzy zarzucają jego zawodnikom bardzo defensywny styl gry.
- Trzynasta kolejka nie okazała się dla nas szczęśliwa. Wisła strzela dwie bramki, miała jeszcze więcej okazji. Bardzo obawialiśmy się Ondraska, zwracaliśmy na niego szczególną uwagę, ale nie udało nam się go do końca dopilnować. W drugiej połowie bardziej odkryliśmy się w środku pola, ale ani my, ani Wisła tego nie wykorzystała. Można dyskutować o rzucie karnym, ale nie mam pretensji do arbitra, choć uważam, że nie powinien podyktować jedenastki – obszernie podsumował mecz Michniewicz.
- Do końca zastanawialiśmy się kto może wejść na boisko. Postawiliśmy na Smuczyńskiego. Myślimy, aby zmienić ustawienie z jednym ofensywnym pomocnikiem, ale to musi też wnieść zmiany w postaci bramki dla naszego zespołu – dodał szkoleniowiec Bruk-Betu.
- Miszak był naszym podstawowym zawodnikiem do momentu kontuzji. Ciężko, aby piłkarz wskoczył nagle do zespołu, musi jeszcze na swoją szansę poczekać. Jeżeli nie ma takiej potrzeby, to nie zmieniam zawodnika – zakończył Michniewicz.