menu

Michał Mikołajczyk (Puszcza Niepołomice): Robimy postęp jako zespół. Szóste miejsce to niezły wynik

13 listopada 2017, 13:27 | Tomasz Bochenek

Michał Mikołajczyk, kapitan Puszczy Niepołomice, w niedzielę wieczorem był jeszcze w Legnicy, gdzie jego zespół zremisował z dotychczasowym liderem I ligi, Miedzią, 2:2. Poniedziałek spędza na Podkarpaciu, w Kolbuszowej, jako uczestnik kursu trenerskiego.

Michał Mikołajczyk (Puszcza Niepołomice)
Michał Mikołajczyk (Puszcza Niepołomice)
fot. Andrzej Wisniewski / Polskapresse

- Na półmetku I-ligowego sezonu Puszcza ma bilans bramkowy 24-21. W ubiegłym sezonie w II lidze po 17 kolejkach było to 16-9. W waszych meczach padło 20 goli więcej! Co się zmieniło?

- Liga się zmieniła (śmiech). A mówiąc poważnie - nie wiem, nie mnie to oceniać, wydaje mi się, że trener musiałby to podsumować, przeanalizować.

- A nie jest tak, że staliście się drużyną nastawioną na bardziej otwartą grę?

- Niekoniecznie, nie wydaje mi się. Moim zdaniem w pierwszej lidze każdy, najmniejszy błąd jest niewybaczalny, a w drugiej były takie sytuacje, że przeciwnicy, mimo naszego błędu, nie wykorzystywali swoich szans.

- Ale teraz także zdobywacie więcej bramek...

- Tu przyczyny może upatrywałbym w stałych fragmentach gry, być może dopracowaliśmy je jeszcze bardziej niż w drugiej lidze, jesteśmy jeszcze groźniejsi. A dołożyliśmy też bramki z gry, więc.. myślę, że robimy po prostu postęp jako zespół.

- Jakby mówił Pan o niedzielnym meczu z Miedzią: pierwszą bramkę zdobyliście po stałym fragmencie, drugą po kontrataku.

- Zgadza się. Tak jak mówię, robimy postępy. Cieszę się bardzo, że zdobywamy bramki, bo to jest sól piłki nożnej. Szkoda tylko, że w Legnicy nie utrzymaliśmy prowadzenia. Straciliśmy dwie bramki i nie przywieźliśmy trzech punktów do Niepołomic.

- To taki słodko-gorzki remis? Trudno mi uwierzyć w to, że jesteście smutni po zdobyciu punktu na boisku lidera.

- Myślę, że przed meczem wynik remisowy bralibyśmy w ciemno, ale biorąc pod uwagę, jak układało się to spotkanie, jest wielki niedosyt. No bo można powiedzieć, że mieliśmy już Miedź na tacy. Chociaż trzeba też wziąć pod uwagę, jak Miedź grała. To nie my dominowaliśmy, jednak to legniczanie byli drużyną, która dyktowała tempo gry. No, ale taka jest piłka nożna. Prowadziliśmy 2:0 i trzeba było to utrzymać do końca.

- Analizując trzy ostatnie wasze mecze: 1:0 w Łęcznej z Górnikiem, 2:3 z Pogonią Siedlce i 2:2 z Miedzią w Legnicy, to 4 punkty zdobyliście w spotkaniach, w których byliście stroną broniącą się, a przegraliście mecz, w którym na boisku dominowaliście.

- Myślę, że każdy mecz trzeba rozpatrywać osobno, nie można do sprawy podchodzić tak ogólnie. Po spotkaniu z Pogonią mamy duży niedosyt, bo nie czuliśmy się drużyną gorszą i myślę, że powinniśmy byli zdobyć co najmniej punkt. Niestety, nie udało się. Patrzymy do przodu. Teraz czekają nas dwa następne wyjazdy, trudne jak każdy mecz w tej lidze. I jeśli nie damy z siebie stu procent, to nie mamy czego szukać ani w Chojnicach, ani w Częstochowie.

- Z Chojniczanką w tym sezonie już wygraliście, w pierwszej kolejce. Zremisowaliście z Miedzią i Odrą Opole. Wychodzi na to, że nie ponieśliście porażki z drużynami, które teraz tworzą pierwszą trójkę I ligi.

- Będę się trochę powtarzał: ta liga jest taka, że nieważne z kim grasz, musisz być nastawiony na sto procent. Może trochę te zespoły nas zlekceważyły, jednak... nie wydaje mi się, by w tej lidze ktokolwiek kogokolwiek lekceważył. Po prostu tak się ułożyły mecze. Cieszymy się, że zdobywamy punkty, że pniemy się w tabeli. Wydaje mi się, że szóste miejsce po pierwszej rundzie jest niezłym wynikiem.

- 25 punktów to solidna zdobycz - zwłaszcza, kiedy przypomnimy sobie wasz poprzedni sezon w I lidze, 2013/2014.

- Wtedy byliśmy zupełnie innym zespołem. Był to zespół stworzony jakby na nowo, a w tym momencie jesteśmy zespołem, do którego po awansie doszły dwa-trzy ogniwa, one nam pomagają, a nie tworzą ten zespół. Trzon został, to jest siła naszej drużyny i oby tak dalej.

- Jedziecie teraz na mecz do Chojnic - Pan grał w tamtejszej drużynie w 2010 i 2011 roku. Czy ktoś w Chojniczance pozostał z tamtych czasów?

- Prezes i jeden z trenerów. Poza tym nikt. Skład się całkowicie zmienił, nie ma ani jednej osoby, która grała razem ze mną.

- Znów sporo czasu spędzicie w podróży - z Legnicy wróciliście pewnie w środku nocy z niedzieli na poniedziałek.

- Tak, około pierwszej w nocy. Ja byłem dopiero o drugiej w łóżku, jednak nie miałem okazji dłużej pospać. Rano musiałem wsiąść w samochód i pojechać na Podkarpacie, do Kolbuszowej, gdzie razem z Mateuszem Bartkowem robimy kurs trenerski UEFA B+A.

- Jaka to faza kursu?

- Zaczęliśmy we wrześniu, mieliśmy do tej pory dwa zjazdy, ten jest trzeci. W marcu będziemy mieli egzamin i obronę pracy.

- Rozumiem, że staracie się o licencję PZPN A?

- To kurs wyrównawczy. My mamy uprawnienia trenerskie, zdobyte na uczelni - Mateusz kończył AWF we Wrocławiu, ja w Krakowie - ale są to uprawnienia szkolne. Po tym kursie zdobędziemy licencję uprawniająca do prowadzenia zespołów na poziomie maksymalnie trzeciej ligi.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/d5dd7312-5ef2-7ff0-29c8-853127d2fe45,f2a115a8-ac76-a5e1-626a-ddc62555c0bd,embed.html[/wideo_iframe]