Michał Markowski (Górnik Łęczna): Miejsce w tabeli liczy się na koniec sezonu
Rozmawiamy z Michałem Markowskim, obrońcą drugoligowego Górnika Łęczna. W ostatniej serii spotkań zielono-czarni zremisowali 2:2 przed własną publicznością z Rozwojem Katowice, a w najbliższej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Siedlce.
fot. fot. K. Kurzępa
Po remisie z Rozwojem Katowice to goście mieli więcej powodów do zadowolenia...
Za nami trudne spotkanie z rywalem, który pokazał, że walczy do końca pomimo ciężkiej sytuacji w tabeli. Myślę, że zaprezentowaliśmy w tym meczu trochę więcej piłkarskiej jakości, a do 89 minuty wynik był dla nas korzystny. Wiadomo, że w niektórych momentach gra nie układała się po naszej myśli, ale nie możemy w tak kuriozalny sposób tracić bramki i trzech punktów, na które zasługiwaliśmy bardziej niż rywale.
Zmarnowaliście szanse, by wskoczyć na podium ligowej tabeli, po tym jak w ostatniej kolejce inne zespoły pogubiły punkty...
Miejsce w tabeli liczy się na koniec sezonu. Na razie musimy walczyć o to, żeby w każdym meczu punktować. Z Rozwojem nie udało nam się wygrać i myślę, że przez to będziemy mieli w sobie dużo piłkarskiej złości, by wygrać w następnej kolejce w Siedlcach.
A propos złości, to z czego wynikała ta nerwówka w końcówce starcia z Rozwojem? Pojawiło się wówczas dużo kartek i agresywnej gry.
Na pewno nasi zawodnicy chcieli wygrać to spotkanie, a przeciwnicy również nie odpuszczali. Choć wydaje mi się, że poza jedną sytuacją, wszystko odbywało się w ramach rywalizacji sportowej.
Jak ocenia pan swój poziom zgrania z Tomaszem Midzierskim, z którym dopiero od niedawna zaczęliście tworzyć parę stoperów w Górniku?
Współpraca nie układa nam się najgorzej, aczkolwiek statystyki nie są po naszej stronie. Tracimy zbyt dużo bramek po stałych fragmentach gry. Jednak na grę obronną pracuje cały zespół, a nie tylko nasza dwójka, dlatego musimy w następnych meczach poprawić się w tej materii.
Przyszedł pan do Górnika odbudować się po poprzednim sezonie. Jak się pan tutaj czuje?
Miałem dłuższą przerwę w futbolu, ale myślę, że moja forma sportowa idzie do góry i jestem jak najbardziej optymistycznie nastawiony. Najbardziej będę się jednak cieszył jak nasz zespół będzie punktował.
Za tydzień gracie w Siedlcach z kolejnym rywalem z dolnych rejonów tabeli,ale jak pokazał ostatni mecz, nie ma co się stawiać w roli faworyta, bo na tym poziomie rozgrywkowym zwycięstwa trzeba wyszarpać...
Miejsce w tabeli nie predysponuje nas do tego, by przypisywać sobie przed jakimkolwiek meczem trzy punkty. Każdy z zespołów o coś w tej lidze walczy. Spodziewamy się na pewno ciężkiego spotkania, ale nie jedziemy tam remisować, tylko po wygraną. I z takim nastawieniem w sobotę wsiądziemy do autobusu.