menu

Michał Bogacz jednak nie zagra w Unii Tarnów

2 sierpnia 2012, 17:02 | Piotr Pietras/Gazeta Krakowska

Na dwa dni przed inauguracyjnym meczem II-ligowym z Wisłą Płock w zespole tarnowskim panuje umiarkowsny optymizm. Z powodu nie najlepszej sytuacji finansowej klubu, zespół nie został znacząco wzmocniony

Unia Tarnów w sobotę zagra u siebie z Wisłą Płock
Unia Tarnów w sobotę zagra u siebie z Wisłą Płock
fot. Michał Gąciarz/Gazeta Krakowska

Mimo to zawodnicy, którzy wywalczyli awans do II ligi, zapowiadają twardą walkę w wyższej klasie rozgrywkowej. - Okres przygotowawczy wszyscy zawodnicy przepracowali bardzo solidnie, jesteśmy dobrze przygotowani do rozgrywek ligowych, w których mam nadzieję, powalczymy z innymi drużynami jak równy z równym. Mimo wielu problemów natury finansowej drużyna przed rozgrywkami jest naprawdę bardzo bojowo nastawiona. Wierzymy w swoje możliwości i po raz kolejny postaramy się udowodnić, że jesteśmy ekipą z charakterem - zapowiada kapitan Unii Łukasz Popiela.

Na dwa dni przez sobotnią inauguracją rozgrywek II ligi w zespole tarnowskim jedynym kontuzjowanym graczem jest Kamil Wilk, który leczy uraz stawu skokowego. - Wszyscy pozostali zawodnicy, którzy leczyli drobne urazy, powrócili już do treningów. Trochę niepokojące w naszym wykonaniu były ostatnie mecze kontrolne, w których graliśmy wolno i ociężale. Wynikało to przede wszystkim z pracy, jaką wykonaliśmy podczas przygotowań. Byliśmy po prostu nieco przemęczeni, stąd słabsza dyspozycja. W ostatnim tygodniu przed meczem z Wisłą Płock trenujemy już bez większych obciążeń, skupiając się przede wszystkim na taktyce, i przed sobotnim pojedynkiem jesteśmy dobrej myśli - podkreślił Popiela, który liczy, że wraz z inauguracją rozgrywek II-ligowych, do normalności wróci także sytuacja finansowa tarnowskiego klubu i zawodnicy będą otrzymywali comiesięczne wypłaty w ustalonym terminie.

Mocno skomplikowała się sytuacja z transferem do Unii obrońcy Resovii Michała Bogacza, który w poniedziałek trenował z zespołem tarnowskim. - Jestem już po rozmowach z działaczami Resovii, z którymi ustaliłem wszystkie szczegóły dotyczące przejścia Bogacza do naszego klubu. Rozmawiałem także z zawodnikiem, który przystał na warunki, na jakich miałby występować w naszej drużynie, wydawało się więc, że wszystko jest na dobrej drodze do finalizacji umowy. Tymczasem we wtorek nie pojawił się na treningu, od wczoraj straciłem z nim także kontakt telefoniczny. Sam nie wiem, co mam o tym myśleć - przyznał kierownik sekcji piłkarskiej Unii Marcin Ćwikliński.

Gazeta Krakowska