Messi hat-trick hero! Suarez znów nie wykorzystał "jedenastki"! Rayo kończyło w dziewiątkę [ZDJĘCIA]
W meczu 27. kolejki hiszpańskiej La Liga FC Barcelona pewnie pokonała na Estadio de Vallecas Rayo 5:1. Hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się Lionel Messi, który ma już na koncie w tym sezonie 19 trafień. Po golu dla "Blaugrany" dołożyli Ivan Rakitić i Arda Turan. Dla gospodarzy trafił Manucho. Rzutu karnego w tym spotkaniu nie wykorzystał Luis Suarez - strzał Urugwajczyka obronił bramkarz rywali.
Barca pojechała na mecz z Rayo Vallecano niemal w najsilniejszym składzie. W kadrze zabrakło jedynie zawieszonego Daniego Alvesa i kontuzjowanego od dłuższego czasu Rafinhii. Można było więc się spodziewać, że będący w dobrej formie Katalończycy dopiszą kolejne punkty do swojego dorobku. Jednak fakt, że Rayo nie gra jak przeciętny hiszpański zespół, a raczej trzyma się strategii kamikadze, powodował, że to spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco, bo przecież kiedy gra Rayo, na boisku często dzieją się rzeczy zupełnie nieoczekiwane.
Gospodarze dzielnie bronili się jedynie przez pierwsze 20 minut. Po tym czasie gorąco zrobiło się po strzale z ostrego kąta Messiego, ale tym razem Juan Carlos stanął jeszcze na wysokości zadania. Chwilę później bramkarz gospodarzy popełnił jednak błąd, po którym Ivan Rakitić wpakował piłkę do pustej bramki. Wtedy worek z golami się rozwiązał, bo już 60 sekund później Lionel Messi po kapitalnej dwójkowej akcji z Neymarem Argentyńczyk podwyższył wynik meczu na 2:0. Czerwona kartka, jaką zobaczył w 42 minucie Diego Llorente zwiastowała, że te dwa gole, to dopiero dobry początek.
W drugiej połowie ta teza znalazła potwierdzenie, bo Messi szybko strzelił gola na 3:0. Kiedy jednak wszyscy spodziewali się kolejnych bramek Barcelony, swoją szansę wypatrzyło Rayo. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłkę głową zgrał Bebe, a Manucho strzałem głową z bliskiej odległości skierował piłkę do siatki. Czy kibice gospodarzy odzyskali w tym momencie wiarę w zdobycie choćby jednego punktu? Być może, ale nawet jeśli tak się stało, to ta wiara uleciała kilka minut później. Po strzale Neymara z rzutu wolnego piłka uderzyła w poprzeczkę i spadła na piątym metrze, gdzie czyhał Sergio Busquets. Pomocnik Barcelony zapewne zdobyłby gola, gdyby nie podciął go Manuel Iturra. Sędzia doskonale widział całe zajście i nie tylko podyktował rzut karny, ale też wyrzucił Chilijczyka z boiska. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Luis Suarez. Urugwajczyk strzelił piekielnie mocno, lecz celował właśnie tam, gdzie rzucił się Juan Carlos i w efekcie bramkarz Rayo obronił to uderzenie.
Grająca z przewagą dwóch zawodników Barcelona nie rezygnowała z kolejnych bramek i dość szybko dopięła swego. Już trzy minuty później po podaniu Busquetsa swojego trzeciego gola w tym meczu strzelił Lionel Messi. Na cztery minuty przed końcem spotkania po świetnym rozegraniu piłki przez Andresa Iniestę i Jeremy'ego Mathieu wynik meczu na 5:1 ustalił Arda Turan. W ten sposób Katalończycy umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli. A co z Rayo? To nic, że przegrali, że są na 16 miejscu w tabeli. Dla kibiców jest ważne, że oni wciąż starają się grać swoje, czyli ładną dla oka ofensywną piłkę, nawet przeciwko najsilniejszym.