Męczarnie z Litwą. Polacy niegotowi na eliminacje? (ZDJĘCIA)
W ostatnim towarzyskim meczu przed eliminacjami do Euro we Francji reprezentacja Polski wygrała z Litwą 2:1 (0:1). Gdańskie starcie z niżej notowanym przeciwnikiem okazało się jednak dla biało-czerwonych wyjątkowo ciężką przeprawą.
To był ostatnie spotkanie reprezentacji Polski przed meczami eliminacyjnymi do Euro we Francji i zarazem pierwsze z nowym kapitanem w osobie Roberta Lewandowskiego. Samo zgrupowanie, które poprzedziło starcie z Litwą, obfitowało w atrakcje pozasportowe. Kadrowicze zagrali w golfa, poszli razem do kina i popłynęli motorówkami na Hel. Zapomnieli jednak o szlifowaniu taktyki, bo z Litwinami męczyli się niemiłosiernie.
Przeciwko wschodnim sąsiadom zagraliśmy z Kamilem Grosickim i Maciejem Rybusem na skrzydłach oraz Arkadiuszem Milikiem w roli podwieszonego napastnika. Teoretycznie miało być szybko i dla oka. Ale długimi fragmentami było wyszło jak zawsze. Dość powiedzieć, że to Litwini jako pierwsi zdobyli bramkę, a Polaków schodzących na przerwę żegnały gwizdy.
Drużyna Nawałki w pierwszej połowie powieliła najcięższe grzechy z poprzednich meczów; zamiast narzucić tempo - czaiła się w nieskończoność. Podania do przodu znowu zastąpiły podania w poprzek, a strzały na bramkę – strzały w trybunę. Wystarczy wspomnieć, że pierwszą groźną akcję przed zmianą stron Polacy stworzyli dopiero w 37 minucie, kiedy z prawej strony dośrodkował Maciej Rybus. Uderzenie głową Lewandowskiego było mocne, lecz piła trafiła w bramkarza. Chwilę potem spróbował jeszcze Grzegorz Krychowiak, ale to Litwini strzelili gola. W 44 minucie na prowadzenie wyprowadził ich Lukas Spalvis, który skutecznie dobił swoją wcześniejszą próbę w słupek.
Biało-czerwoni przebudzili się dopiero w drugiej połowie. Najpierw w 58 minucie do remisu doprowadził Arkadiusz Milik, który wykorzystał dokładne podanie od Kamila Grosickiego, a później jedenastkę na wagę zwycięstwa wykorzystał Robert Lewandowski. Pierwsza domowa wygrana od zeszłorocznego meczu z Danią, który także odbył się w Gdańsku, chluby Polakom jednak nie przynosi. Miało być łatwo i przyjemnie, a szło jak po grudzie, co nie jest dobrym prognostykiem przed meczami o punkty z lepszymi przeciwnikami od Litwy.