menu

Męczarnie Ruchu z grającym w "10" Zawiszą. Gol Kuświka dał zwycięstwo

5 listopada 2013, 19:55 | Konrad Kryczka

Bardzo długo męczyli się z grającym w "10" Zawiszą Bydgoszcz piłkarze Ruchu Chorzów. Goście większą część spotkania grali w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Herolda Goulona, ale Niebiescy długo nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej. Dopiero w 89. minucie zwycięstwo zapewnił gospodarzom Grzegorz Kuświk.

Ruch Chorzów - Zawisza Bydgoszcz
Ruch Chorzów - Zawisza Bydgoszcz
fot. Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse

W Chorzowie uczczono pamięć Gerarda Cieślika (ZDJĘCIA)

Moment otrzymania przez jakiegoś gracza czerwonej kartki jest często momentem przełomowym danego meczu. Kiedy w 27. minucie dzisiejszego spotkania Herold Goulon zarobił czerwień za zupełnie niepotrzebny wślizg (przy okazji nasuwa się pytanie: czy ten faul kwalifikował się do otrzymania czerwonej kartki?), wydawało się, że Ruch Chorzów będzie panował na boisku, a Zawisza liczył na jakieś akcje z kontry i wywalczenie na wyjeździe choćby jednego punktu. Jak się okazało na koniec meczu coś w tym "wydawało się", było.

Ciężko nazwać to, co widzieliśmy do 27. minuty ciekawymi akcjami. Ciężko nazwać to nawet akcjami. Najwłaściwiej będzie to chyba określić próbami skonstruowania akcji, badaniem terenu albo innym terminem o podobnym znaczeniu. Oba zespoły oddały niby jakieś celne strzały, ale raczej w celu sprawdzenia, czy bramkarz drugiej drużyny przypadkiem nie zasnął, a nie stworzeniu faktycznego zagrożenia pod bramką rywali.

Po tym, jak Goulon wyleciał z boiska, długo musieliśmy czekać na zobaczenie czegoś interesującego. Dopiero w 40. minucie Łukasz Janoszka zmusił do wysiłku Wojciecha Kaczmarka, kiedy to piłkarz Ruchu oddał strzał po tym, jak jego koledzy odzyskali piłkę. I to na tyle, jeśli chodzi o pierwszą część spotkania.

Druga połowa zaczęła się zdecydowanie lepiej dla chorzowian, którzy chyba w końcu zauważyli, że grają w przewadze jednego zawodnika i na dodatek przed własną publicznością, więc wypadałoby stworzyć jakieś zagrożenie pod bramką Zawiszy. Piłkarze Ruchu próbowali parę razy zagrozić bramce strzeżonej przez Wojciecha Kaczmarka, jednak przez większość spotkania nie byli w stanie pokonać bramkarza Zawiszy. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki miał w 51. minucie Grzegorz Kuświk, który, po bardzo dobrym podaniu Starzyńskiego, miał przed sobą tylko Kaczmarka, jednak nie dał rady pokonać golkipera gości.

Ten sam Kuświk strzelił jedyną w tym meczu bramkę. 89 minuta. Zamieszanie w polu karnym Zawiszy, piłka ostatecznie trafiła właśnie do napastnika Ruchu, który w tej sytuacji już się nie pomylił.

Największe zamieszanie pod bramką Ruchu miało miejsce, zdaje się, dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to Zawisza miał rzut rożny. W polu karnym gospodarzy przez chwilę zrobiło się gorąco, jednak ostatecznie goście nie potrafili pokonać Buchalika.

W piątek pogrzeb Gerarda Cieślika. Dzień wcześniej na stadionie zostanie wystawiona trumna


Polecamy