Mecz Zagłębie - Śląsk ONLINE. Gdzie oglądać? TRANSMISJA TV NA ŻYWO
Mecz Zagłębie - Śląsk ONLINE. W ostatnim meczu 2. kolejki Ekstraklasy dojdzie do derbów Dolnego Śląska. W Lubinie Zagłębie zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. Przed tygodniem "Miedziowi" w pierwszej kolejce zgarnęli trzy punkty, wrocławianie przegrali swoje spotkanie.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
ZAGŁĘBIE LUBIN - ŚLĄSK WROCŁAW ONLINE LIVE STREAM RELACJA NA ŻYWO. ZAGŁĘBIE LUBIN - ŚLĄSK WROCŁAW GDZIE W TV
Przed nami mecz, przed którym jest zdecydowanie więcej pytań, niż odpowiedzi. W pierwszej serii gier Śląsk mierzył się na wyjeździe z Arką w Gdyni. Przebudowywana przez Jana Urbana ekipa ze stolicy Dolnego Śląska zasłużenie przegrała 0:2. Co prawda „Wojskowi” stworzyli sobie kilka sytuacji, ale widać było, że wciąż brakuje im zgrania.
Trudno się temu dziwić, skoro latem z drużyny odeszło aż 13 piłkarzy, a doszło (licząc powracających z wypożyczeń Jakuba Wrąbla i Lashę Dvalego - przyp. PJ) 12. Jeśli dodamy tego przesuniętych do kadry pierwszego zespołu z rezerw Daniela Łuczaka, Konrada Poprawę i Macieja Pałaszewskiego, to mamy aż 15 nowych piłkarzy w treningu pod okiem polsko-hiszpańskiego sztabu trenerskiego. W tym kontekście nie mogą dziwić słowa Jakuba Koseckiego po ostatnim meczu.
- Każdy wie, że potrzebujemy więcej czasu. Nie chcemy wszystkim na siłę udowadniać, że jest inaczej. Wiemy, że mamy zespół, który potrafi grać w piłkę o wiele lepiej niż w Gdyni. Umiemy grać na jeden czy dwa kontakty, szybciej operować piłką, robić różnicę akcjami indywidualnymi. Do tego dążymy, by stworzyć sobie przestrzeń, ograć rywala 1 na 1. Dziękuję kolegom, bo wiem, że każdy dał z siebie sto procent. Szkoda, że na Arkę to nie wystarczyło - stwierdził „Kosa”.
- Przygotowywaliśmy się na stałe fragmenty. Wiedzieliśmy, że nie mamy za dużo wysokich zawodników, a atutem Arki są wyrzuty z autu. Tymczasem gola strzelił nam najniższy gość na boisku... O drugiej bramce nie ma za bardzo co mówić - błąd Adriana Łyszczarza. Potem było trochę sytuacji, ale ja tego nie kupuję, bo już jest 2:0, a inaczej się gra, gdy prowadzi się dwoma golami - mówił Urban.
Po spotkaniu w Gdyni kadrę jego zespołu wzmocnił piłkarz, który trochę podreperował średnią wzrostu wyjściowej jedenastki - oczywiście pod warunkiem, że się w niej znajdzie - czyli Marcin Robak. Aktualny król strzelców LOTTO Ekstraklasy trenuje z nową drużyną już od kilku dni i wielce prawdopodobne, że zadebiutuje w Śląsku właśnie w derbowym starciu w Lubinie.
- Każde derby niosą ze sobą dodatkowe emocje, a tak się składa, że choć pochodzę z Legnicy, to w tych dolnośląskich jeszcze nie grałem. Liczę na występ w tym spotkaniu. Chciałbym jak najszybciej wywalczyć miejsce w składzie i mam nadzieję, że w Lubinie damy naszym kibicom wiele powodów do radości - powiedział pozyskany z Lecha Poznań napastnik.
Niestety dla WKS-u, kibice z Wrocławia będą wspierać swoich pupili co najwyżej sprzed telewizorów, ponieważ po racowisku, jakie urządzili w poprzednich derbach (rzucali odpalonymi racami na boisko oraz w sektory zajmowane przez kibiców gospodarzy - przyp. PJ) dostali zakaz wyjazdowy na starcia w Lubinie.
Z kolei poniedziałkowi gospodarze mają za sobą wyjazdowe zwycięstwo z Koroną w Kielcach. „Miedziowi” wygrali 1:0 po bramce Filipa Starzyńskiego z rzutu karnego, ale z pewnością nie mogą być w 100 proc. zadowoleni ze swojego występu. Długimi fragmentami to Korona prowadziła grę i stworzyła sobie więcej dogodnych okazji.
- Taka jest piłka. Czasami trzeba przeczekać pewne fazy w meczu i wykorzystywać swoje atuty. Obie drużyny wystartowały z pewnymi obawami, ale los był łaskawszy dla nas. Zdajemy sobie sprawę, że pewne rzeczy trzeba szybko skorygować, ale były momenty dobrej gry - mówił po meczu w Kielcach Piotr Stokowiec.
Trener lubinian także musiał popracować nad zgraniem, bo do jego zespołu dołączyło pięciu zupełnie nowych piłkarzy. To swego rodzaju novum, ponieważ ostatnio w Lubinie stawiano przede wszystkim na wychowanków, a transferów było niewiele.
Stokowcowi zdarzało się narzekać na brak wzmocnień, ale tym razem dostał pięciu graczy, którzy mogą wydatnie podnieść jakość gry. Mowa o Bartłomieju Pawłowskim, Alanie Czerwińskim, Bartoszu Kopaczu, Adamie Matuszczyku i Jakubie Świerczoku. Nie wszyscy są gotowi, by grać 90 min, ale Stokowiec znany jest z cierpliwości przy wprowadzaniu nowych graczy.
Poniedziałkowe derby będą jedną z pierwszych odpowiedzi na dwa zasadnicze pytania: który dolnośląski ekstraklasowicz przeprowadził lepsze transfery i który trener sprawniej wkomponował nowych piłkarzy do zespołu.
Zagłębie - Śląsk ONLINE. Gdzie oglądać w TV?
Zawody poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Pierwszy gwizdek o godz. 18, transmisja w Eurosporcie 1.
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Letnie transfery w Ekstraklasie - kto przyszedł, kto odszedł?