menu

Mateusz Żytko: Trener Pacheta jest jak maczeta

11 kwietnia 2014, 15:42 | Natalia Doległo

Sobotnim meczem z Koroną Kielce Cracovia zakończy rundę zasadniczą. Pasy wciąż mają szansę na znalezienie się w czołowej ósemce, ale oprócz zwycięstwa z kielczanami inne zespoły muszą jej w tym pomóc. - To prosta matematyka, poziom trzeciej klasy podstawówki. Jeśli nie wygramy w sobotę, to nie mamy co marzyć o tym miejscu- przyznaje Mateusz Żytko.

Mateusz Żytko
Mateusz Żytko
fot. Wojciech Matusik/Polskapresse

- Wierzymy w siebie i swoje możliwości, nie oglądamy się na innych. Wiemy, że nie wszystko od nas zależy, ale i tak musimy zagrać jak najlepiej. Uważam, że Korona jest zespołem trochę podobnym do Podbeskidzia, a tam liczy się kolektyw. Oni bazują na walce, wybieganiu, agresji - dodaje Żytko.

- Jak bym scharakteryzował grę Korony? "Kopnij-biegnij" - śmieje się obrońca Pasów. - Oczywiście to żart. Trener Pacheta to Hiszpan, więc wprowadził rozegranie piłki od tyłu i rzeczywiście, jego podopieczni tak grali na początku. Jednak z biegiem czasu Korona nieco zatraciła ten styl i skupiła się bardziej na obronie. My gramy inaczej: rozgrywamy piłkę długo, składnie budujemy akcje, a oni wolą przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika. To główne różnice między Koroną, a Cracovią. Chociaż, jak podkreślam trener Pacheta jest jak maczeta - uśmiecha się Żytko.

Jose Rojo Martin zdradził, że chociaż Maciej Korzym grał ostatnio niewiele, to ma dużą szansę na występ. - To typ boiskowego walczaka, jest niezniszczalny. Świetnie, że udało mu się dojść do siebie po tak ciężkiej kontuzji [złamanie nogi - przyp. N.D.]. Jeśli będzie w formie, na pewno nam zagrozi, mam więc nadzieję, że w sobotę nie będzie - śmieje się zawodnik krakowian.

Aby znaleźć się w pierwszej ósemce, Pasy muszą wygrać w Kielcach i liczyć na to, że Lech pokona Górnika Zabrze lub Śląsk nie przegra z Lechią Gdańsk.

Jesienią zawodnicy Wojciecha Stawowego ulegli Koronie 0:1.


Polecamy