menu

Mateusz Mak dla Ekstraklasa.net: Jesteśmy liderem dlatego, że jesteśmy drużyną [ROZMOWA]

20 grudnia 2015, 21:58 | Wojciech Grzegorzyca

- Dzisiaj pokazaliśmy, że mamy bardzo szeroką kadrę i wszyscy, którzy są na boisku dają z siebie maksimum zaangażowania. Jesteśmy liderem dlatego, że jesteśmy drużyną - powiedział nam po dzisiejszym zwycięstwie nad Lechem Poznań Mateusz Mak.

Piast Gliwice - Lech Poznań
Piast Gliwice - Lech Poznań
fot. Arkadiusz Gola/Polska Press

Nie było dziś Martina Nespora i Kamila Vacka, na czym wasza siła ofensywna mocno straciła. Obawialiście się, że możecie mieć problemy w ataku?
Martin i Kamil to nasi bardzo ważni zawodnicy. Ale dzisiaj pokazaliśmy, że mamy bardzo szeroką kadrę i wszyscy, którzy są na boisku dają z siebie maksimum zaangażowania. Jesteśmy liderem dlatego, że jesteśmy drużyną.

Musieliście spodziewać się trudnego meczu, bo trafiliście na rozpędzonego Lecha w trudnym dla Was momencie.
Graliśmy z mistrzem Polski, więc byliśmy przygotowani na ciężką walkę. Ale każdy wie, że kiedy przyjeżdża do Gliwic nie może liczyć na żadną taryfę ulgową. Pokazaliśmy przede wszystkim jakość. Oprócz zaangażowania, które pokazujemy w każdym meczu, pokazaliśmy jakość z przodu. Te 45 punktów i dzisiejszy mecz są podsumowaniem tego, jak dobrą robotę zrobiliśmy w tej części sezonu.

Widać było, że łatwo przedostawaliście się przez defensywną formację Lecha. Naprawdę tak było?
Nie było tak łatwo. Lech wygrał sześć meczów z rzędu i zaczął się odbijać od dna tabeli. Jednak nasze akcje były dzisiaj składne. Wszystko, co ćwiczyliśmy na treningu przenieśliśmy na dzisiejszy mecz.

Dzisiejsze zwycięstwo było chyba ważne z tego względu, że udowodniliście, że pierwsze miejsce w tabeli nie jest przypadkowe?
Pokazaliśmy wszystkim, że zasłużyliśmy na to miejsce. Ten mecz był tego dowodem.

Teraz czas na przerwę w rozgrywkach. Wrócicie silniejsi?
Wrócimy jeszcze silniejsi. Trener zapewnił nas, że będą transfery. Na wiosnę będziemy dalej walczyć o to, o co walczyliśmy do tej pory.

Rozmawiał Wojciech Grzegorzyca / Ekstraklasa.net


Polecamy