Mateusz Bochnak, pomocnik Cracovii: Chcę wywalczyć miejsce w pierwszym składzie
Mateusz Bochnak w Cracovii jest już rok, ma za sobą niezłą rundę wiosenną i znacznie gorszą jesienną. - Zawodnik ofensywny rozliczany jest z bramek i asyst. A tego mi zabrakło - przyznaje.
fot. Andrzej Szkocki
Na pewno miał pan większe oczekiwania jeśli chodzi o ostatnie pół roku.
Z pewnością. Po przyjściu z Chrobrego Głogów wiosna była zdecydowanie lepsza, strzeliłem dwie bramki, natomiast jesienią zabrakło mi regularności i skuteczności. Były mecze w których miałem sytuacje, mogłem się lepiej zachować pod bramką i gdybym był skuteczniejszy to inaczej by to wyglądało, nawet biorąc pod uwagę tę liczbę minut, w których zagrałem. Wszedłem na boisko, coś tam szarpnąłem, ale nie wykorzystałem okazji. Zawodnik ofensywny rozliczany jest z bramek i asyst. A tego mi zabrakło. Wchodząc np. na mecz z Rakowem w Pucharze Polski dobrze się czułem, ale zabrakło konkretów pod bramką może przez mniejszą pewność siebie spowodowaną tym, że nie zawsze występowałem w pierwszym składzie, byłem 12 – 13 zawodnikiem. Podczas tych przygotowań do wiosny muszę powalczyć o swoje.
Głównym elementem do poprawienia jest więc skuteczność. Bo jak pan mówi, gdyby okazje zamienić na bramki i inaczej by się pana postrzegało.
Brakuje „liczb”. Nie ukrywam, że nie jestem z tego zadowolony, a mogły być, gdyż w wielu meczach miałem okazje czy to do ostatniego podania, czy do strzelenia bramki – tak było z Rakowem, Lechem. Co do samej gry, to nie była ona zła, potrafiłem wykorzystać swoja szybkość, drybling. Ale trzeba dołożyć do tego konkret.
W Chrobrym grał pan jako skrzydłowy, a w Cracovii jest pan albo wahadłowym, albo ofensywnym pomocnikiem. Czy jest kłopot z przestawieniem się, bo to jednak różne pozycje?
Rzeczywiście. Poza tym inna jest rola wahadłowego w takim klubie jak Raków czy Legia, a inna w Cracovii. Często gramy w niskiej obronie i wahadłowy pełni funkcję bardziej bocznego obrońcy niż skrzydłowego. Czasem w 70 procentach trzeba się skupić na obronie, a w 30 na ofensywie. Grałem na wahadle, ale nie zawsze to wyglądało optymalnie, bo ciągnęło mnie do przodu, czasami brakowało mnie z tyłu a więc nie było dobrze ani tu, ani tam w stu procentach.
W Chrobrym strzelał pan bramki, w jesieni 2022 r. 8 goli. Na pewno także dzięki temu zapracował pan na ten transfer. W rundzie zapoznawczej w Cracovii były dwa trafienia. Teraz brakuje goli.
To jest podstawa dla zawodnika ofensywnego. Grałem w Cracovii już na dwóch wahadłach, dwóch „10”, czasem w ustawieniu 5-3-2 jako drugi napastnik. W ekstraklasie jest wyższy poziom niż w I lidze, poza tym nie mam stałej pozycji więc trudniej się zaadaptować, ale powoli na tej „10” się coraz lepiej czuję. Staram się poprawiać w grze defensywnej, by być opcją dla trenera w grze defensywnej.
Jaki jest pański krótkotrwały cel na najbliższe tygodnie?
Chcę dobrze przepracować okres przygotowawczy, by obyło się bez kontuzji i w sparingach chciałbym się pokazać – strzelić jakąś bramkę, dać asystę, napędzić się, by spróbować wywalczyć na pierwszy mecz miejsce w podstawowej jedenastce. Taki mam cel.
Dzień po meczu z Radomiakiem obchodzić pan będzie 26. urodziny. Domyślam się, jaki prezent pan sobie wymarzył.
Tak, chciałbym, by były trzy punkty, a gdybym miał jakiś udział w tym zwycięstwie, to byłby najlepszy prezent, jaki mógłbym sobie wymarzyć. Ale najpierw muszę powalczyć o to, by w tym meczu zagrać.
Wchodzi pan w najlepszy piłkarsko wiek. To może pana nakręcić.
Jak spojrzy się na tę moją przygodę z piłką, to ona idzie harmonijnie w górę. Nie jestem takim piłkarzem, który w wieku 20 lat był już mocno przygotowany fizycznie, grał już w ekstraklasie. Występowałem w drugiej lidze, w pierwszej, stopniowo idę do góry. Fizycznie dopiero od dwóch – trzech lat jestem gotowy. Nie miałem kontuzji od dłuższego czasu. Czuję, że mogę jeszcze dużo osiągnąć w piłce. Wiek czynnego zawodnika wydłuża się przy odpowiednim prowadzeniu. Idę spokojną drogą, ale cały czas mam cel, by się rozwijać.
Jest pan już rok w ekstraklasie. To było trochę twarde zderzenie z tą klasą rozgrywkową?
Na pewno jest przeskok, choć dobrze do niej wszedłem. Potem było gorzej, była zniżka formy, ponadto gra na kilku pozycjach, gdy nie wiadomo, gdzie się rywalizuje i z kim. Dostawałem szansę, ale brakowało konkretów. Muszę podskoczyć w hierarchii.
By to było możliwe musi się pan dobrze pokazać się w sparingach.
Gramy fajne mecze kontrolne, z mocnymi rywalami. Można się sprawdzić na europejskim poziomie, na dobrych boiskach, na których można lepiej się pokazać, opracować taktykę itp.
[polecany]25812985[/polecany]
[polecany]25837503[/polecany]