Marsylia utrzymała czteropunktową przewagę nad PSG wygrywając z Lens
Piłkarze Olympique Marsylia zwyciężyli w meczu 12. kolejki Ligue 1 przeciwko Racingowi Lens. Les Phoceens wygrali 2:1 po golach Nicolasa N'Koulou i Floriana Thauvina. Dla ekipy Les Sang et Or trafił Baptiste Guillaume.
Pierwsza połowa była bardzo zacięta. Zaczęła się od dość mocnych ataków gospodarzy, jednak w trakcie jej trwania, robiła się coraz to bardziej wyrównana. Oglądaliśmy po kilka ciekawych okazji podbramkowych z obu stron.
Już w ósmej minucie gospodarze powinni objąć prowadzenie. Mendy kapitalnie dośrodkował z lewej strony boiska, a piłka trafiła prosto na głowę Andre Ayew, który jednak nie trafił w bramkę. Trzy minuty potem marsylczycy byli już bardziej skuteczni.
Florian Thauvin dośrodkował z rzutu rożnego, a futbolówka przeszła przez starającego się wybić ją Le Moigne. Ostatecznie dopadł do niej Nicolas N'Koulou, który świetnym strzałem głową umieścił ją w bramce.
Wydawać się mogło, że po tym zdarzeniu podopieczni Marcelo Bielsy pójdą za ciosem, ale ci nieco spuścili z tonu i mecz zaczął się robić wyrównany. W 22. minucie gry Romao oddał jeszcze niezły, ale niecelny strzał głową, ale potem coraz mocniej do głosu zaczęli dochodzić goście.
Bourigeaud w 29. minucie gry oddał groźny strzał na bramkę, ale był on niecelny. Tę sytuację goście mieli dzięki fatalnej pomyłce N’Koulu, który stracił piłkę na lewej stronie boiska. Dwie minuty później Thauvin stracił futbolówkę w środkowej strefie boiska i po chwili mieliśmy wyrównanie. Chavarrii przeprowadził ładną indywidualną akcję, podał do Guillaume, a 19-latek się nie pomylił.
Do przerwy żaden gol już nie padł, choć w 38. minucie spotkanie Cyprien po strzale Thauvina wybijał piłkę z linii bramkowej. Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli goście. Już trzy minuty po wznowieniu gry przed kapitalną okazją stanął wspomniany przed chwilą Cyprien, który jednak fatalnie przestrzelił.
Gra była dość zacięta, ale przez jakiś czas brakowało okazji bramkowych. Widzieliśmy jednak co jakiś czas spięcia na linii Gignac – Thauvin, którzy dwa razy wygłaszali do siebie niezbyt pochlebne komentarze. W 60. minucie ten pierwszy podał jednak do drugiego, a ten wpakował piłkę do bramki i obaj piłkarze padli sobie w objęcia. Warto wspomnieć, że całą akcję zaczął genialnym prostopadłym podaniem Payet.
Olympique zaczął sobie ustawiać grę i kiedy wydawało się, że już nic mu nie grozi, to z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Romao. Od tego momentu goście znów uwierzyli w siebie, ale losów meczu już nie odmienili. Najbliżej tego był wprowadzony z ławki Touzghar, który bodaj w szóstej minucie doliczonego czasu gry przegrał pojedynek sam na sam z Mandandą.
Marsylia wygrała i jej przewaga nad Paris Saint-Germain wciąż wynosi cztery punkty.