Mariusz Rumak: Zawiszę stać na lepszą grę
Zawisza Bydgoszcz ograł u siebie Miedź Legnica 4:1 i jak można było się spodziewać nastroje na konferencji prasowej było zgoła odmienne. Oto jak skomentowali ten mecz szkoleniowcy obu ekip.
fot. Tomasz Bolt/Polskapresse
Trener Miedzi Legnica, Ryszard Kuźma: Powiem tylko tyle, że ten początek rozgrywek jak i dzisiejszy mecz są ściśle związane z naszymi poczynaniami. Dosyć dobrze zaczynamy mecze, później się to gorzej rozwija. Myślę, że w granicach 20-30 minuty spotkania nikt nie przewidziałby wyniku. Prowadziliśmy, kontrolowaliśmy grę i piękny strzał Smektały odmienił bieg wydarzeń. To co się stało w drugiej połowie było wynikiem naszego pójścia do przodu, chęci strzelania goli. Całkowicie zapomnieliśmy o tym, na co się przygotowywaliśmy, wiedzieliśmy z jakiej strony grozi nam niebezpieczeństwo, jednak nadziewaliśmy się na każdą groźniejszą akcję gospodarzy i kolejne gole stały się faktem. Piłka nożna jest taką specyficzną dyscypliną, gdzie dzieją się takie dziwne rzeczy, ale trudno, będziemy musieli sobie jakoś radzić dalej.
Nie lubię komentować postawy zawodników indywidualnie. Oceniamy pracę całej drużyny i nie chciałbym poświęcać czasu Dawidowi (Smugowi - przyp. red.). Różne miał momenty w tym meczu. Miał kilka naprawdę udanych interwencji, kilka było może mniej udanych. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, od tego jest trener bramkarzy. Jest to chłopak, który jest reprezentantem Polski U-21 i myślę, że ma dobre umiejętności.
Drużyna podnosi swój poziom, to nie jest proces zamknięty. Każdy trening, każdy mikrocykl na pewno pomaga. Nie ma czasu na spokojną pracę na treningu i budowanie formy, choć mecze są dobrym miernikiem tej pracy. Nie mam najmniejszych problemów z doświadczonymi zawodnikami, czy to na treningu, czy w meczu. Zespół na pewno wymaga spokoju i czasu, ciągle się od nich bardzo dużo wymaga, bo są graczami na odpowiednim poziomie. Są to tylko ludzie, różnie to wychodzi w meczu, ale jeszcze raz podkreślę, że jest to grupa, z którą nie najmniejszych problemów, to nie jest tak, że im się nie chce, czy są wypaleni. - zakończył szkoleniowiec legniczan.
Trener Zawiszy Bydgoszcz, Mariusz Rumak: Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania i pierwsza połowa to pokazała. Zespół Miedzi jest bardzo dobrym zespołem, a my nie ustrzegliśmy się błędów przy stracie bramki. Zbyt łatwo ją straciliśmy, popełniliśmy duży błąd w ustawieniu. Natomiast bardzo cieszy mnie reakcja zespołu, która była fenomenalna, udało nam się odwrócić losy spotkania. Tak naprawdę w pierwszej połowie mieliśmy jeszcze tylko jedną sytuację Szymona Lewickiego, a poza tym nic się nie działo. Wprowadziliśmy w przerwie pewne korekty, zaczęliśmy wbiegać w inne sektory. Tak to miało wyglądać, stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, niektóre z nich wykorzystaliśmy, także jestem zadowolony, że zespół tak zareagował. Widziałem również sporo mankamentów, ale to co jest najważniejsze: dzisiaj moi piłkarze stworzyli zespół, a to zespoły wygrywają mecze. Dzięki determinacji i pracy zespołowej udało nam się kilku bardzo trudnym sytuacjom w obronie zapobiec i z tego się bardzo cieszę. Mam nadzieję, że pójdziemy dalej w tą samą stronę. To jest dopiero początek ligi i ten zespół potrzebuje rywalizacji na wielu pozycjach.
Najlepszą oceną gry Macieja Kony jest to, że spędził na boisku wszystkie minuty we wszystkich meczach. To nie jest tak, że jest słaby fizycznie, wygrywa wiele pojedynków jeden na jeden, bardzo inteligentnie się ustawia, ale dużo czasu przed nim zanim dojrzeje i ta młodość będzie okraszona błędami. Proszę zobaczyć kto gra w Borussii na tej pozycji - również 19-latek, a występuje na poziomie Bundesligi.
Stać nas na lepszą grę. Byłoby za prosto, żebym przed meczem z Bełchatowem powiedział o mankamentach w naszej grze, bo trener Ulatowski na pewno sobie przejrzy tę konferencję. Dobrze państwo wiedzą, że ja o takich rzeczach nie mówię. Każdy zespół, w którym dokonuje się dużo zmian potrzebuje czasu by dojrzeć i to jest najważniejsze. Dziś tego czasu nie ma, bo gramy co trzy dni. Skuteczność zawsze cieszy, zdobywamy mnóstwo bramek, ale zespół buduje się od tyłu, a nam tylko w jednym meczu udało się uchronić przed stratą bramki. - podsumował trener niebiesko-czarnych.