Mario Maloca, piłkarz Lechii Gdańsk: Był kontakt, ale on dodał coś od siebie.
Lechia Gdańsk zremisowała z Pogonią Szczecin 1:1, a o stracie dwóch punktów zadecydował rzut karny, który został podyktowany dla gości po starciu Mario Malocy i Adama Frączczaka.
fot. Fot. Przemysław Świderski
- Nie jesteśmy zadowoleni po meczu, bo straciliśmy dwa punkty - mówi Mario Maloca, obrońca Lechii. - Graliśmy dobrze, ale przez mój błąd straciliśmy gola z karnego. Ta sytuacja była decydująca. W drugiej połowie byliśmy lepszym zespołem, ale nie nie potrafiliśmy strzelić bramki. Nie da się ukryć, że brakowało nam Sławka Peszki, Grześka Kuświka i Flavio Paixao. To ważni zawodnicy. Inni też zagrali dobrze, ale ci trzej nieobecni to jedni z naszych najlepszych piłkarzy. Pogoń w drugiej połowie nastawiła się na obronę remisu i było nam trudno dojść do sytuacji strzeleckich. Dobrze nas blokowali.
Chorwacki obrońca odniósł się do sytuacji swojego starcia z Adamem Frączczakiem, po którym sędzia podyktował rzut karny dla Pogoni.
- Był kontakt między nami. On dodał coś od siebie i sędzia podyktował rzut karny. Tylko zremisowaliśmy i w kolejnych meczach musimy już wygrywać. Teraz jest przerwa, będzie czas na mocne treningi i będziemy chcieli zdobyć jak najwięcej punktów w pięciu meczach, które zostały do końca roku - zakończył Maloca.