Marek Krotofil: Chcemy wszystkim pokazać, że w Rybniku mamy ochotę na grę w 1. lidze
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik bardzo dobrze zainaugurowali rundę wiosenną. Dwa wygrane spotkania umocniły ich na pozycji lidera II ligi w grupie zachodniej. Przed drużyną stoi wielka szansa awansu do I ligi. M.in. o tym rozmawialiśmy z podopiecznym trenera Ryszarda Wieczorka, Markiem Krotofilem.
fot. Monika Wieja- Baczyńska
Bytovia wywiozła trzy punkty ze Zdzieszowic
Po pewnym zwycięstwie drużyny z Gliwickiej nad Chojniczanką Chojnice (3:0), piłkarzy ROW-u czekał wyjazd do Wałbrzycha. Mecz odwołano, i szkoda, bo zielono-czarni byli na fali. - Niestety, pogoda nas nie rozpieszcza - przyznał 23-letni gracz rybnickiego klubu.
Zanotowaliście wspaniały start. Dwa mecze - dwa zwycięstwa, ale oba spotkania były całkiem różne w waszym wykonaniu. Co przez ten tydzień tak was odmieniło?
Generalnie, zespół w każdym kolejnym spotkaniu powinien grać lepiej. U nas też tak to wygląda. Z każdym meczem nasza gra powinna się poprawiać. Pozytywne jest to, że już w drugim meczu gramy na wysokim poziomie, bo z MKS-em Kluczbork też prowadziliśmy grę. Tylko, że wtedy nie udało nam się strzelić drugiej bramki, ale byliśmy lepszym zespołem, choć było kilka mankamentów w naszej grze. Z Chojniczanką udało się część tych błędów poprawić, być może za zasługą nowego ustawienia. Na pewno lepiej nam się grało, był to też element, który zaskoczył przeciwnika. Może dlatego widoczny był progres w naszej grze.
Mógłby pan coś więcej powiedzieć o tych mankamentach?
Nasza gra opiera się na wymianie krótkich podań. Lubimy taki styl gry, a boiska w taką pogodę nie zawsze są do tego przystosowane. Właśnie przez to trudno o taki styl gry, a my nie chcemy tylko wybijać piłek do przodu. Dlatego ciężej grało nam się w pierwszym meczu, ale z każdym kolejnym nasza gra powinna wyglądać lepiej.
Jak będziecie prezentować się tak, jak w starciu z Chojniczanką, to chyba z wywalczeniem awansu nie będziecie mieli problemu.
Nic nie jest jeszcze przesądzone. Zostało jeszcze bardzo dużo kolejek do końca sezonu. Dopiero ostatnie cztery, czy pięć spotkań da odpowiedź, kto jest bliski awansu. Mamy na to dużą szansę, bo mamy dobry, wyrównany zespół. Jeśli gra będzie nam się układać tak, jak w naszym drugim meczu, to myślę, że powinniśmy ten awans osiągnąć.
Jakimi wnioskami z meczu z Chojniczanką podzielił się z wami trener?
Trener nas pochwalił, ale zaznaczył, że jest jeszcze parę rzeczy do poprawy, nad którymi cały tydzień pracujemy.
Jednak po takim zwycięstwie szatnia pewnie jest w fantastycznym humorze.
Tak, w bardzo dobrym. Wygrać pierwsze dwa mecze, to super sprawa. Cieszymy się, że tak się to potoczyło i mamy nadzieję, że ta seria będzie trwała jak najdłużej. Chcemy szybko wszystkim pokazać, że w Rybniku mamy ochotę na grę w wyższej klasie rozgrywkowej.
Po tym meczu powiedział pan, że pół roku zajęło panu przyzwyczajenie się do nowej pozycji. Jak pan do tej zmiany podszedł na początku? Chyba nie był pan zbytnio zadowolony.
Są zawodnicy, którzy są przyzwyczajeni do gry na jednej pozycji, są też piłkarze bardziej uniwersalni. Większych problemów mi to nie sprawiło, ale wyuczenie podstawowych nawyków do grania na innej pozycji trochę czasu mi zajęło, aczkolwiek trochę przesadziłem z tym, że to było aż pół roku. Ostatnie spotkania rundy jesiennej w moim wykonaniu też były na całkiem niezłym poziomie i mam nadzieję, że utrzymam dobrą formę.
Został pan uznany przez kibiców i media najlepszym zawodnikiem meczu z Chojniczanką. Czy szkoleniowiec jakoś indywidualnie pana wyróżnił?
Liczy się gra drużyny i to żebyśmy razem jak najlepiej wypadali, a kto strzeli bramkę, czy obrońca, czy napastnik, to już mniej ważna sprawa.
Jednak czuje pan, że jest w wysokiej formie...
Wszyscy czujemy się dobrze przygotowani do sezonu, bo dużo pracy wykonaliśmy w tym kierunku. Czujemy się mocni, a na ile to wystarczy... Zobaczymy. Mam nadzieję, że cała runda będzie tak dobra w naszym wykonaniu. Bardziej skupiłbym się na grze całego zespołu niż na pojedynczych zawodnikach, bo jak można było zobaczyć w meczu, w drużynie nie było żadnego słabego punktu i to było kluczowe.
Więc wszyscy powiedzieli już to, co chcieli usłyszeć kibice. Może pan zapewnić fanów, że drużyna nie pęknie przed stawką, jaką jest I liga, czyli zaplecze ekstraklasy? Trzeba przyznać, że brzmi to poważnie.
Mam nadzieję, że wszyscy do tego celu tak samo dążymy. Staramy się robić wszystko, by tam trafić, bo w takim mieście, jak Rybnik warto, żeby piłka stała na jak najwyższym poziomie i z taką drużyną, jaką mamy można o ten cel powalczyć.
Rozmawiała Beata Fojcik / Ekstraklasa.net