Marcus Da Silva: Nie chcę zrzucać winy na obronę, bo wygrywamy i przegrywamy razem
- Nie chcę zrzucać winy na obronę, bo wygrywamy i przegrywamy razem. Jeśli dostaliśmy bramkę, to znaczy, że jako zespół popełniliśmy błąd - stwierdził po porażce z Lechem Poznań piłkarz Arki, Marcus da Silva.
fot. Przemyslaw Swiderski / Polska Press
Opowiedz jak to wyglądało z Waszej perspektywy. Byliście przygotowani na trzy szybkie ciosy, jakie wyprowadził dzisiaj Lech?
Nie, nikt nie chce przegrać. Lech wygrał, w dodatku w dobrym stylu. My też popełniliśmy dzisiaj sporo błędów, niestety przegraliśmy mecz. Po takiej ciężkiej porażce u siebie musimy się szybko podnieść, tym bardziej po czterech straconych bramkach na własnym stadionie. Walczyliśmy, ile mogliśmy i niestety się nie udało. Lech wygrał, ale my mamy za tydzień kolejny mecz i na nim musimy się koncentrować, bo gramy z Piastem w Gliwicach.
Widać było w kilku sytuacjach, jak mocno się przepychałeś z Łukaszem Trałką. Nie dziwi Cię, że nie ujrzał nawet żółtej kartki?
On jest doświadczonym zawodnikiem, wiadomo, że mógł dostać żółtą kartkę, ale Lech wygrał zasłużenie. Teraz nic nie zmienimy i nie ma co płakać. Trałka wie, kiedy i na co może sobie pozwolić. W jednej sytuacji on sfaulował, sędzia puścił grę i ostatecznie nie dał mu żółtej kartki. Prawda jest taka, że faulował trzy czy cztery razy z rzędu, nie tylko mnie, także innych. Nie można się jemu zdziwić, bo gra dla swojej drużyny, ja dla swojej. Lech wygrał zasłużenie i to nie podlega dyskusji. Myślę, że w tym tygodniu czekają nas ciężkie treningi, a potem walka w następnej kolejce.
Co powiedział trener Niciński w przerwie? Nawiązał do meczu Barcelony z PSG?
Nie, poza tym uważam, że to, co jest w szatni powinno w niej pozostać. Nie mogę zdradzić, lepiej żebym nie mówił co trener powiedział.
Było ostro, dużo przeklinał?
No to jest normalna rzecz, skoro przegrywamy do przerwy 0:3, to czego możemy oczekiwać od trenera? Na pewno nie będzie nas głaskać po głowach.
Taka porażka na własnym stadionie boli?
Oczywiście, każda porażka boli, ale jeśli dostajesz cztery bramki u siebie, to nie jest miłe ani fajne uczucie. Musimy jak najszybciej zapomnieć, wrócić do domu, położyć się spać. Jutro już myślimy o treningach i czekamy na kolejny mecz, do którego musimy się przygotować.
W pierwszym meczu w Poznaniu padł remis 0:0. Czy uważasz, że to jest efekt poprawy gry Lecha od tamtej pory, czy o prostu to Wy zagraliście w Poznaniu dużo lepiej w defensywie?
Nie ma teraz co gdybać, bo Lech też miał u siebie sytuacje, których nie wykorzystał. Wynik jest sprawiedliwy i nie kłamie. Jeżeli zagraliśmy na zero z tyłu, to oznacza, że nasza defensywa funkcjonowała lepiej. Jeżeli Lech nie strzelił bramki, to coś u nich szwankowało. Dzisiaj było odwrotnie, nasza obrona zagrała inaczej, chociaż przegraliśmy całą drużyną. Nie chcę zrzucać winy na obronę, bo wygrywamy i przegrywamy razem. Jeśli dostaliśmy bramkę, to znaczy, że jako zespół popełniliśmy błąd. Lech strzelił cztery bramki, wykorzystał wszystkie sytuacje. Nie ma, co gdybać, to nie przypadek, że Lech ostatnio wygrywa. Grają dobrze, skutecznie i walczą o zdobycie mistrzostwa Polski.
Rozmawiał w Gdyni Jakub Treć
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Pod Ostrzałem GOL24
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf
[reklama]
Wartość klubów Ekstraklasy [RANKING]
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
[/cs]