Marco Paixao z Lechii Gdańsk: To jest szaleństwo. Wciąż mamy czwarte miejsce, a możemy być mistrzami
Marco Paixao był bohaterem Lechii Gdańsk w meczu z Pogonią Szczecin. Biało-zieloni wygrali 4:0, a on strzelił trzy. To jego drugi hat-trick w sezonie, bo trzy bramki zdobył także w poprzednim spotkaniu rozegranym w Gdańsku, z Jagiellonią Białystok.
- Jeszcze w mojej karierze nie zdarzyło się, żebym miał dwa hat tricki w jednym sezonie. A jeszcze do tego w tak krótkim czasie. To tylko pokazuje, że niemożliwe nie istnieje - mówił po meczu z uśmiechem Marco.
Marco Paixao strzelił w tym sezonie już 18 goli i zrównał się z Marcinem Robakiem z Lecha Poznań. Portugalczyk stoi przed szansą na tytuł króla strzelców.
- To naprawdę nie jest istotne. Liczy się tylko Lechia Gdańsk. Chcemy wygrywać i liczy się tylko to, które miejsce zajmiemy na koniec sezonu, a nie kto zostanie najlepszym strzelcem - powiedział napastnik biało-zielonych.
Lechia zajmuje czwarte miejsce w ekstraklasie, ale przed ostatnią kolejką wciąż jest w grze o mistrzostwo Polski. Przed biało-zielonymi decydujący mecz w Warszawie z Legią.
- To jakieś szaleństwo. Czegoś takiego nie widziałem. W grupie mistrzowskiej gramy sześć meczów, nie tracimy ani jednej bramki, zdobywamy 13 punktów i dalej jesteśmy na czwartym miejscu. Będę codziennie powtarzał sobie jak ważna jest wiara w sukces i postaram się jak najlepiej zmotywować przed meczem z Legią. Pojedziemy do Warszawy z dobrym nastawieniem. Wszystko albo nic. Nas w meczu z Legią urządza tylko zwycięstwo, a do pełni szczęścia potrzebne będą też dobre wiadomości z Białegostoku. To ostatni mecz. Musimy na boisku zostawić ambicję i postarać się zakończyć sezon z tytułem mistrzów Polski. To szaleństwo, ale wciąż możliwe do realizacji. Możemy też w Warszawie zremisować i zająć tylko czwarte miejsce. Ten sezon jest naprawdę szalony - zakończył Marco Paixao.
TRZY WRZUTY. Lechia z szansą na tytuł, Arka na utrzymanie
dziennikbaltycki.pl