Marco Paixao, piłkarz Lechii Gdańsk: Dziękuję bardzo, do widzenia. Miłej podróży do Gdyni
Lechia Gdańsk wygrała derby Trójmiasta z Arką Gdynia 2:1. Wynik meczu otworzył Marco Paixao, który do siatki trafił także jesienią w Gdyni. Niektórzy piłkarze Arki niezbyt dobrze wypowiadali się o braciach Paixao po jesiennych derbach.
fot. Fot. Przemysław Świderski
- Dziękuję bardzo, do widzenia - powiedział po polsku z uśmiechem Marco. - Miłej podróży do Gdyni. Wygraliśmy 2:1, zdobyliśmy trzy punkty, byliśmy lepszym zespołem w obu meczach. Myślę, że to bardzo ważna sprawa dla Gdańska. Wszyscy są szczęśliwi. To jest to, co musimy robić. Wygrywać. To były inne derby niż te jesienią. To, co było w Gdyni, widziałem pierwszy raz. Musimy się szanować nawet jeśli jesteśmy rywalami. Wiem, że to bardzo trudne. Piłka nożna jednak jest dla kibiców, a ludzie przychodzą na mecz, cieszyć się nim z rodziną i dziećmi - dodał portugalski napastnik biało-zielonych.
Strzelec pierwszego gola dla Lechii w meczu derbowym nie ukrywał, że były prowokacje ze strony piłkarzy żółto-niebieskich.
- Nie traciliśmy kontroli nad meczem. Oni ciągle i wszędzie wstawiali nogi i sędzia nie zawsze widział ich faule. Starali się prowokować. Jestem bardzo zadowolony z zachowania zespołu, a szczególnie dotyczy to mnie i Flavio. Rozmawialiśmy przed meczem, żeby nie dać się sprowokować obrońcom. Wiadomo, że jak kopią, a sędzia nie reaguje, to pojawiają się nerwy. Nie odpowiadaliśmy na te zaczepki i wszystko było dobrze - przyznał Marco.
Napastnik Lechii cieszy się, że rywale stracili punkty, bo Jagiellonia Białystok zremisowała z Cracovią, a Legia Warszawa z Koroną Kielce.
- To fantastycznie. Oni zremisowali, a my musieliśmy wygrać i to zrobiliśmy. Najważniejsze, że wciąż jesteśmy w grze o pierwsze miejsce - zakończył Marco Paixao.
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Oprawa kibiców Lechii Gdańsk
dziennikbaltycki.pl