Marcin Sasal po meczu z Rumunią i przegranych eliminacjach
Polska kadra do lat 19 zaledwie zremisowała dziś z Rumunią w ostatnim meczu eliminacji do ME w tej kategorii wiekowej i odpadła z dalszych gier. Mimo, że sama gra Biało-Czerwonych nie wyglądała najgorzej to jednak nie udało się dziś zwyciężyć, podobnie jak w poprzednich spotkaniach z Armenią i Litwą.
Abstrahując na moment od wyniku, bo wszyscy wiemy jaki był, jak by Pan skomentował samą grę naszej drużyny?
Dzisiaj graliśmy tak jak chcieliśmy, chcieliśmy się utrzymywać przy piłce i stwarzać sytuacje, natomiast zabrakło nam rasowego snajpera, który by te sytuacje umiał wykorzystać. Byliśmy nastawieni na grę podaniami i do takiej gry dobieraliśmy sobie zawodników. Niestety tym zawodnikom, których wybraliśmy na podstawie licznych konsultacji brakuje przede wszystkim spokoju pod bramką i instynktu strzeleckiego, żeby nie trzeba było im ciągle podpowiadać gdzie się mają ustawić – oni muszą to wiedzieć i czuć, a tego dzisiaj i nie tylko dzisiaj brakowało. Dobrze wyglądała nasza gra skrzydłami, ogólnie zaprezentowaliśmy się dziś nieźle, ale czegoś znów zabrakło, żeby pokonać Rumunów. Zapewne i szczęścia i trochę umiejętności.
A kogoś szczególnie by Pan wyróżnił nie tylko za dzisiejszy mecz, ale i za cały turniej, choć może ciężko jest chwalić po przegranych eliminacjach?
Na pewno Grzesiek Tomasiewicz m.in. jest takim piłkarzem, który jest predysponowany do takiej gry jakiej oczekiwaliśmy od drużyny, ale na którego musimy jeszcze trochę poczekać pod względem fizycznym, bowiem jest rok młodszy. Oprócz niego jest też w tej grupie kilku innych chłopaków, którzy będą w przyszłości stanowić o sile nie tylko piłki klubowej, ale i reprezentacji. Najbliżej tego jest Paweł Dawidowicz, który wypadł nam tuż przed turniejem z powodu kontuzji. Dobrze też w drugiej połowie zaprezentował się Jagiełło, który przeszedł z lewej na prawą stronę, dzięki czemu widać, że ten chłopak robi postępy, bo pamiętam jak jeszcze niedawno nie umiał dobrze kopnąć piłki prawą nogą natomiast dziś kilka razy groźnie dośrodkował. I tak musi grać dzisiaj skrzydłowy. Czasami jest tak, że na jednej stronie coś może zawodnikowi nie pasować, wtedy powinien przejść na drugą i widać, że Olek już do tego dorósł.
Czy ten turniej, mówię oczywiście o wywalczeniu awansu, nie był dla Pana swego rodzaju ultimatum dla dalszej pracy z kadrą?
Nie miałem czegoś takiego jak ultimatum przed tymi eliminacjami. Teraz to jest kwestia podsumowania tego okresu, jaki wspólnie z chłopakami przepracowaliśmy i zobaczymy co dalej, to już władze będą decydować. Umowę z Polski Związkiem Piłki Nożnej mam jaką mam, czyli obowiązującą do zimy, a zima już niedługo.
To jakie są najbliższe plany? Czekają nas jeszcze jakieś sparingi?
Kadra U-19 przestała już w tym składzie istnieć, z racji tego, że odpadliśmy z dalszych eliminacji. Teraz pozostaje kadra U-18, z której mieliśmy tutaj 7 chłopaków. W grudniu gramy bardzo ważny i ciekawy dwumecz z Portugalią i tam już trzeba zacząć szykować tych zawodników na przyszłą jesień i kolejne eliminacje.