Marcin Orłowski (Puszcza): Z wiatrem i pod wiatr [WIDEO]
- Wiedzieliśmy, że Polonia walczy o życie. Jest to śląski zespół, który nie odstawia nogi. Dobrze, że padła bramka przed przerwą, bo różnie mogło być. Graliśmy pierwszą połowę z wiatrem, drugą pod wiatr, ale summa summarum wszystko dobrze się skończyło - mówił po zwycięskim (2:0) meczu z bytomianami napastnik Puszczy Niepołomice Marcin Orłowski.
fot.
To on jako pierwszy w zespole "Żubrów" był bliski zdobycia gola - w 7 min jego strzał głową świetnie obronił jednak Marcin Michalak. -
Szkoda, że piłka nie wpadła do siatki, bo może łatwiej by nam się grało. Ale po to jest bramkarz, żeby od czasu do czasu obronić. Dobrze się spisał, brawa dla niego - komentował "Orzeł".
W sobotę upolował jednak swoje piąte trafienie w tym sezonie. Właśnie główkując, po centrze Macieja Domańskiego z rzutu wolnego. - Cieszę się z tego, napastnika cieszy każda zdobyta bramka. Poprzednio strzeliłem w meczu z Błękitnymi - przypomniał 28-latek.
[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/6de9fad5-2cd1-0a0e-4247-98369e117cb2,46459192-86c4-a90e-c37d-581eadfa1cd2,embed.html[/wideo_iframe]
Autor: Tomasz Bochenek
W niepołomickim klubie gra od lata ubiegłego roku. Z pomocą Orłowskiego Puszcza doszła do ćwierćfinału Pucharu Polski (a on sam strzelił gola Pogoni Szczecin), teraz idzie po awans do I ligi. Ten weekend ją do tego przybliżył, bo Radomiak, będący za plecami "Żubrów", na 4. miejscu, przegrał swój mecz. Niepołomiczanie znów mają nad nim trzy punkty przewagi - tak jak dwa tygodnie temu.
- Wróciliśmy do punktu wyjścia? Przed początkiem rundy punktem wyjścia była strata 8 punktów, którą my mieliśmy do strefy awansu - przypomina Orłowski. - Patrzymy na siebie. Musimy wygrywać. Jeśli będziemy, nikt nam nie zagrozi w osiągnięciu celu.
PUSZCZA NIEPOŁOMICE - POLONIA BYTOM. RELACJA Z MECZU
;nf