Marcin Cabaj odpowiada na zarzuty prezes Warty
To, co widać na filmiku to tylko część tego, co wyprawiał sponsor Warty - powiedział bramkarz Garbarni Kraków Marcin Cabaj, odnosząc się do skandalicznego zachowania sponsora Warty Jakuba Pyżalskiego 15 czerwca w Poznaniu podczas rewanżowego meczu o awans do II ligi piłkarskiej (1:0 dla gospodarzy).
fot. fot. Andrzej Wiśniewski
Przypomnijmy, że portal weszlo.com zamieścił kilkuminutowy film, na którym widać, jak Jakub Pyżalski w chamski sposób krzyczy w stronę krakowian, używając wulgarnych określeń, odnoszących się także m.in. do żony jednego z zawodników.
Swoje skandaliczne zachowanie nie ograniczył tylko do epitetów. Dodatkowo obnażył się...
W obronie sponsora Warty stanęła prezes poznańskiego klubu Izabella Łukomska-Pyżalska, która na portalu natemat.pl napisała, że jej mąż "na chamstwo odpowiedzial chamstwem" i że "poniosło go", ale jest to wina... gości.
"Piłkarze Garbarni Kraków to wyjątkowe chamy. Z tego czego zdążyłam się jeszcze dowiedzieć, to był to ich sposób na wszystkich rywali. Zachowywali się tak przez cały sezon" - podkreśliła prezes Warty. Dodała, że "bramkarz Garbarni kopał piłkę z premedytacją celując w miejsce, w którym ja się znajdowałam – cud, że nie dostałam nią w głowę".
Jej insynuacjom zaprzeczył Marcin Cabaj, przyznając, że kopnął piłkę, ale w stronę Jakuba Pyżalskiego, i to po meczu, nie mogąc zdzierżyć jego prostackiego zachowania. Pyżalski, stojąc za barierkami, krzyczał w stronę Cabaja, że "chce mu dać w ryja", ale gdy spotkali się na boisku twarzą w twarz, nie był już takim chojrakiem (po chwili rozdzielili ich zawodnicy).
- Nie wyobrażam sobie, żeby facet, którego żona siedzi na trybunach, z którą ma kilkoro dzieci, i którzy lansują się na wspaniałą rodzinę, potrafił w ich obecności tak chamsko zachowywać się i pokazać "fujarę". Dopiero po meczu dowiedziałem się od kolegów, że jest to sponsor Warty - powiedział Cabaj.