Jose Mourinho na wylocie. Najgorszy start Manchesteru United od 1972 roku. Czy The Special One wytrzyma na Old Trafford?
Jose Mourinho będzie miał w najbliższych dniach wiele nieprzespanych nocy. Po fatalnym starcie sezonu Portugalczyk musi zacząć wygrywać, by nie stracić pracy na Old Trafford
fot. AP/Associated Press/East News
To, widzisz to (trzy palce podniesione do góry)? Przegraliśmy 0:3. Trzy. Tyle razy wygrałem Premier League jako trener, więcej niż wszyscy aktywni szkoleniowcy razem wzięci. Trzy razy ja, a oni tylko dwa. Okażcie mi trochę szacunku - wybuchł na pomeczowej konferencji prasowej Jose Mourinho.
Pod jego wodzą Manchester United zaliczył kompletny falstart. W dotychczasowych trzech meczach ligowych jego podopieczni zdobyli tylko trzy punkty, przegrywając z Brighton oraz Tottenhamem. Po raz pierwszy od 1972 roku Czerwone Diabły przegrały dwa z pierwszych trzech spotkań.
To jednak nie koniec niechlubnych rekordów. Po raz pierwszy od siedmiu lat United przegrało dwa mecze z rzędu na Old Trafford, tracąc w obu po przynajmniej trzy bramki, a porażka 0:3 z Tottenhamem była największą w karierze Jose Mourinho w meczach u siebie.
Portugalczyk nieustannie narzeka na jakość swoich zawodników. W porównianiu do Pepa Guardioli i Manchesteru City może mieć rację, ale na tle reszty zespołów w angielskiej Premier League już nie. Anthony Martial byłby zbawieniem dla większośći menedżerów, ale u Portugalczyka nie ma co liczyć na grę. Młody Francuz nie rozegrał w tym sezonie nawet minuty, a w czasie trwania okienka transferowego spekulowało się o jego wymianie na skrzydłowego Chelsea Williana. Przy stanie 0:2 „The Special One” wolał wpuścić Marounne’a Fellainiego niż Marcusa Rashforda. Patrząc na rozwój Anglika można odnieść wrażenie, że jest on hamowany przez obecnego trenera, a jak wiadomo chłopak ma wielki potencjał.
Słaba kadra nie jest przyczyną złej gry i wyników Manchesteru. Nie jest to również wyłącznie wina Mourinho. W swojej karierze Portugalczyk miał dar do pracy z zadaniowcami - nie gwiazdami. Z piłkarzami największego kalibru pracowało mu się dobrze, gdy ci w całości mu uwierzyli i kupili jego wizję futbolu (Frank Lampard, John Terry czy Didier Drogba w Chelsea, Zlatan Ibrahimović, Wesley Sneijder i Marco Materazzi w Interze). W Realu Madryt i w swoim drugim podejściu w Chelsea jego relacje z gwiazdami ulegały stopniowemu pogorszeniu, co najlepiej pokazuje jego ostatni sezon w Londynie, gdzie The Blues wręcz grali przeciwko niemu.
W Manchesterze Mourinho nie dogaduje się gwiazdami w szatni. Dziś ci piłkarze nie brylują tylko na boisku, ale również na Instagramie - patrz Paul Pogba czy Romelu Lukaku i oczywiście nikt nie może im tego zakazać, ale widać jak różnią się charakterem od Mourinho.
Portugalczyk, przychodząc do klubu, prosił wszystkich o cierpliwość. W swoim pierwszym sezonie sięgnął po trzy trofea - Tarczę Wspólnoty, Puchar Ligi Angielskiej i Ligę Europy, czyli nie te, które są na celowniku Czerwonych Diabłów, ale bądź co bądź są to trofea - za taki sezon kibice Tottenhamu zrobiliby wszystko. Minęły dwa lata z Mourinho u władzy, United powiększyło gablotę, wróciło do Ligi Mistrzów i zostało wicemistrzem Anglii. Czas na trzeci sezon.
Przygody trenerskie Mourinho są jak hollywoodzkie trylogie filmowe. Pierwszy sezon/film jest bardzo dobry, drugi jest fenomenalny, a trzeci pozostawia publiczność z pytaniem „po co w ogóle to było”. Jego pierwszy raz z Chelsea skończył się w trzecim sezonie po meczu z Rosenborgiem w Lidze Mistrzów, gdy Roman Abramowicz go zwolnił. W Realu odszedł po trzech latach za porozumieniem stron, a ostatnio w Chelsea również w trzecim sezonie został zwolniony.
Teraz Mourinho otwiera trzeci rozdział na Old Trafford, który na starcie nie napawa optymizmem. Brytyjscy bukmacherzy uważają, że zasługi z przeszłości nie uratują Mourinho. Portugalczyk po porażce z Tottenhamem został faworytem do tego, by jako pierwszy trener klubu Premier League stracić w tym sezonie posadę. Jeszcze w weekend za funta postawionego na to, że „Mou” zostanie zwolniony przed świętami Bożego Narodzenia, można było wygrać prawie trzy. Po klęsce ze Spurs - już tylko niewiele ponad 1,5. Niektórzy przyjmują nawet zakłady na to, że nie wytrwa do końca tygodnia, a zdaniem Daily Mail w przypadku porażki w następnej kolejce z Burnley Portugalczyk już pożegna się z Czerwonymi Diabłami.
Faworytem bukmacherów na następcę Mourinho jest Zinedine Zidane, który po ostatnim sezonie zrezygnował z pracy w Realu Madryt. Wysoko stoją też akcje Mauricio Pochettino, trenera... Tottenhamu.
Zwolennicy Mourinho będą pamiętali go jak w niesamowity sposób wygrał Ligę Mistrzów z Porto czy Interem, jak przełamał barierę 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem i jego mistrzostwa z Chelsea. Niestety z roku na rok Portugalczyk wydaję się być co raz bardziej zapatrzony w siebie i w swoją defensywną myśl taktyczną, która od lat nie przynosi efektów - szczególnie na arenie międzynarodowej.
Gdyby Mourinho został zwolniony z roli trenera United to trzeba zadać sobie pytanie - jaki elitarny klub go zatrudni? W Hiszpanii Barcelona, Atletico i Real raczej nie będą zainteresowane, podobnie jak żaden zespół z Top 6 w Anglii. PSG dopiero co zatrudniło nowego Thomasa Tuchela, we Włoszech Juventus i Napoli mają już trenerów z najwyższej półki. Być może w Niemczech Bayern Monachium będzie zainteresowany jeśli ich nowy trener nie wypali, ale trudno znaleźć nowe miejsce pracy dla Mourinho.
United może okazać się ostatnim elitarnym klubem w karierze Jose Mourinho. Byłaby to wielka szkoda, gdyż zawsze był barwną postacią, ale niestety z wiekiem stał się coraz trudniejszy do zniesienia przez media, swój własny klub czy piłkarzy. Nie jest jeszcze za późno, by wyjść z dołka w jakim teraz się znajduje - piłkarze tacy jak David De Gea, Paul Pogba czy Romelu Lukaku to jednak najwyższa piłkarska półka i do niej Mourinho musi teraz przemówić.