Fabiański obiecuje, że Swansea odbije się od dna. Mourinho rozczarowany remisem z Arsenalem [WIDEO]
Jose Mourinho był bliski, by utrzeć nosa Arsene'owi Wengerowi, ale to Francuz lepiej zapamięta pojedynek Manchesteru United z Arsenalem. Liverpool tylko zremisował z Southampton, Yaya Toure z przytupem wrócił do składu Manchesteru City, a Łukasz Fabiański w rozmowie z AIP obiecuje poprawę gry Swansea.
fot. Foto: Alastair Grant | Wideo: Kacper Rogacin AIP
Do hitu 12. kolejki Premier League Manchester United przystępował z nożem na gardle. Porażka z Arsenalem stworzyłaby przepaść między Diabłami a czołówką. Gospodarze mieli jednak za sobą statystyki – Jose Mourinho jeszcze nigdy nie przegrał w meczu ligowym z Arsenem Wengerem.
Klasyk mawia, że statystyki nie grają, jednak w tym przypadku miały one odzwierciedlenie w rzeczywistości. United zaczął mecz z dużymi chęciami ofensywnymi, a Kanonierzy, którzy byli ostatnio w gazie, kompletnie nie mogli się odnaleźć na boisku. Gospodarze konsekwętnie czekali więc na swoją szansę, która nadeszłą w drugiej połowie. Podanie ze skrzydła wykorzystał Juan Mata i wydawało się, że trzy punkty zostaną na Old Trafford. W tym momencie Arsenal nie miał nawet jednego celnego strzału na bramkę, w środku pola rządził Paul Pogba, a Diabły grały jeden z najelszych meczów w sezonie.
Jednak Arsene Wenger wprowadził na boisko swojego super rezerwowego – Oliviera Giroud. Francuz miał jedną sytuację i bezlitośnie ją wykorzystał ratując remis swojej drużynie. Nic dziwnego, że taki obrót spraw nie spodobał się Jose Mourinho, bo Manchester był w tym meczu lepszy, ale nie potrafił tego potwierdzić. – Więc wreszcie przegrałem z Arsenalem. Wreszcie przegrałem z Arsenalem. Wreszcie przegrałem z Arsenalem – powtarzał rozwścieczony Portugalczyk wychodząc z pomeczowej konferencji prasowej.
W sobote dwa punkty stracił Liverpool, który przeważał w meczu z Southampton ale nie potrafił zdobyc decydującego gola, mimo dogodnych szans. Sporo problemów miał też Manchester City na Selhurst Park, ale wygraną 2:1 z Crystal Palace dwoma golami przypieczętował Yaya Toure. Iworyjczyk pogodził się wreszcie z Josepem Guardiolą i pokazał, że The Citizens z nim w składzie mogą być jeszcze mocniejsi. Do niespodzianki doszło też na Goodison Park, gdzie Swansea wydarła jeden punkt Evertonowi. Łabędzie zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli, ale remis z The Toffees i obietnica lepszej gry Łukasza Fabiańskiego, może pozwoli im uniknąć spadku