Manchester United - Liverpool LIVE! Bitwa o Anglię
Przed nami jedno z dwóch najważniejszych wydarzeń 30 kolejki Premier League. Na Old Trafford w Manchesterze wybiegną drużyny United oraz Liverpoolu, rozegrają się więc North West England Derby, czyli derby północno-zachodniej Anglii.
Relacja na żywo z meczu Manchester United - Liverpool
Mecze pomiędzy tymi dwoma zespołami należą do najgorętszych rywalizacji na Wyspach Brytyjskich. Liverpool oraz Manchester to dwa największe ośrodki przemysłowe w Anglii i miasta te zawsze walczyły o miano tego najważniejszego. Wszystko to przełożyło się również na boisko. Liverpool FC ma 18 tytułów mistrza kraju, co jest drugim najlepszym wynikiem. Drugim, bo dwa więcej zdobyły oczywiście Czerwone Diabły.
Zostając jeszcze przy historii, to nieco więcej trofeów ma na swoim koncie drużyna dzisiejszych gospodarzy:
- Mistrzostwa Anglii 20 do 18 dla Man United
- Puchary Anglii 11 do 7 dla Man United
- Puchary Ligi Angielskiej 8 do 4 dla LFC
- Puchary Europy 5 do 3 dla LFC
- Puchary UEFA (obecnie Liga Europy) 3 do 0 dla LFC
- Tarcza Wspólnoty (superpuchar kraju) 20 do 15 dla Man United
- Superpuchar Europy 3 do 1 dla LFC
- Puchar Interkontynentalny i Klubowe Mistrzostwo Świata 2 do 0 dla Man United
Łącznie: 62 do 59 dla Man United
Teraz jednak po naprawdę wielu latach faworytem tego pojedynku nie są zawodnicy Manchesteru United. Po odejściu sir Alexa Fergusona drużyna ta jak na razie nie potrafi wskoczyć na ten poziom, który prezentowała w ostatnich latach. The Reds natomiast liczą się w walce o mistrzowską koronę, starając się pokrzyżować plany Arsenalowi, Manchesterowi City oraz londyńskiej Chelsea. Zadanie oczywiście nie jest łatwe, bo podopieczni Brendana Rodgersa do lidera tabeli tracą siedem oczek, ale trzeba pamiętać, iż zagrali oni dwa spotkania mniej.
Bilans ostatnich sześciu spotkań we wszystkich rozgrywkach jest oczywiście bardziej korzystny dla zawodników drużyny gości. Wygrali oni cztery z nich (5:1 z Arsenalem, 3:2 z Fulham, 4:3 ze Swansea i 3:0 z Southampton), zremisowali raz (1:1 z West Bromwich) i przegrali też raz (1:2 z Arsenalem). Zwłaszcza triumf nad Kanonierami robi ogromne wrażenie, jeśli udałoby im się dzisiaj od początku wskoczyć na podobny poziom, to nietrudno odgadnąć triumfatora tego pojedynku.
Podopieczni Davida Moyesa rzecz jasna nie mogą się pochwalić ta dobrym bilansem. Zawodzili oni nawet w takich spotkaniach, w których zdawać się mogło, że nie mogą nie wygrać. Ale do rzeczy. Zwyciężyli tylko dwa razy (2:0 z Crystal Palace i 3:0 z West Bromwich), remisowali też dwa razy (2:2 z Fulham i 0:0 z Arsenalem) i przegrywali również dwukrotnie (1:2 ze Stoke oraz 0:2 z Olympiakosem). Ostatni mecz co prawda udało się wygrać dość wysoko, ale styl gry w starciu z West Bromem pozostawiał wiele do życzenia i jeśli dzisiaj United marzą o sukcesie, to nie mogą tego powtórzyć.
Widać więc jak na dłoni, kto jest faworytem tego spotkania. W czym więc mogą pokładać nadzieje fani The Red Devils? Oprócz słynnego powiedzenia, że "derby rządzą się swoimi prawami", to również tym, iż bilans ich wszystkich dotychczasowych pojedynków jest bardziej korzystny dla piłkarzy z Teatru Marzeń. Zwyciężali oni 75 razy, 51 razy mecz kończył się remisem, a drużyna z Miasta Beatlesów wygrywała 63 razy. United są też lepsi w meczach na własnym stadionie, tutaj z Liverpoolem wygrywali 40 razy, 15 razy remisowali, a 25 razy zwyciężali goście.
Ten mecz nie może stać na niskim poziomie, to nawet nie wchodzi w rachubę. Jedni i drudzy muszą wygrać, obie drużyny o coś jeszcze walczą. Liverpool chce oczywiście podgonić trochę Chelsea, która niespodziewanie przegrała wczoraj z Aston Villą, a Manchester United marzy jeszcze pewnie o grze w przyszłorocznej edycji Champions League, więc również musi zgarnąć trzy oczka. Swoją drogą niezły paradoks. W ostatnich latach było zgoła odmiennie, to Czerwone Diabły do końca biły się o mistrzostwo, a The Reds o Ligę Mistrzów.
Paul Merson, ekspert Sky Sports postawił przed pierwszym gwizdkiem na to, iż goście wygrają 3:1. My również postawimy na zawodników Brendana Rodgersa, gdyż są oni w tym sezonie zwyczajnie lepsi, pewniejsi i bardziej równi w tym sezonie. Obyśmy tylko zobaczyli wyrównane widowisko z wieloma golami.
Początek meczu o godzinie 14.30, jako arbiter główny poprowadzi go pan Mark Clattenburg.
Obserwuj autora na twitterze: @Wisniewski_D2