menu

Manchester United - Arsenal LIVE! Szczęsny gra w meczu gigantów w Pucharze Anglii

9 marca 2015, 17:46 | Michał Kozera

To coś więcej niż angielski hit. Spotkanie Manchesteru United i Arsenalu rozegra się w ramach Pucharu Anglii a wagą będzie awans do półfinału. Ponadto dla jednych gra toczy się o przerwanie złej passy, dla drugich o dalszą walkę o upragnione trofeum. Kto lepiej poradzi sobie na murawie Old Trafford i komu Teatr ten spełni marzenia?

Robin van Persie jest jednym z najbardziej nielubianych w Arsenalu zawodników z kadry Manchester United. Były „Kanonier” tym razem jednak uniknie gwizdów na boisku, bowiem ze względu na kontuzję spotkanie obejrzy co najwyżej z trybun. Zagrać natomiast może Danny Welbeck, który na Old Trafford spodziewać się może dość ciepłego przyjęcia mimo odejścia do londyńskiego rywala.

Niestety, nieobecnych będzie więcej. Mierzyć się dziś będą drużyny, których liczebność kontuzji w tym sezonie określano mianem „szpitali”. To, co tak zaskoczyło Louisa van Gaala nie trapi go już tak bardzo – poza wspomnianym holenderskim napastnikiem w kadrze gospodarzy tylko Jonny Evans będzie niedostępny ze względu na swoje sześciomeczowe zawieszenie, podczas gdy Luke Shaw powinien znaleźć się w kadrze meczowej. Ilość kontuzji nadrabia natomiast ekipa Arsenalu, gdzie niedostępni są Diaby, Arteta, Debuchy, Wilshere i Flamini. Niewiadomą jest występ Gabriela Paulisty, który obiecująca prezentował się do momentu urazu ścięgna udowego.

To oznacza, że parę stoperów Arsenalu znów stworzą Koscielny oraz Mertesacker. Kto natomiast będzie bronił dostępu do pola karnego Manchesteru? Rotacja obrońcami trwa nieustannie, a tym razem zmianę wymusił swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem Jonny Evans. Pod jego nieobecność stoperami mogą być Rojo oraz Jones. Do obrony przed atakami Alexisa Sancheza powołany być powinien Antonio Valencia.

W drużynie gości wydaje się pewna być linia ofensywna, w skład której poza wspomnianym Sanchezem wejdą Ozil, Giroud i Cazorla. W Manchesterze sprawa jest bardziej otwarta – Falcao może obejrzeć mecz z ławki, ale też pojawić się na boisku od początku po tym, jak odpoczywał w meczu z Newcastle. Angel di Maria nie ma ostatnimi czasy formy, jednak bez wątpienia zawodnik tego kalibru znajdzie się w kadrze na tak ważne spotkanie. Ponadto walczyć o miejsce będzie Fellaini, Mata i Herrera, pewniakiem natomiast jest nietykalny Rooney.

Manchester United nie dał sobie wbić gola przez Arsenal w ostatnich czterech spotkaniach z tą drużyną w ramach FA Cup. Oba zespoły spotykały się na szczeblu pucharowym wiele razy, w tym dwukrotnie w finale i dwukrotnie wygranym przez „Kanonierów”. Pierwszy raz w 1979 roku, kiedy o rozstrzygnięciu zadecydowała bramka Alana Sunderlanda w ostatniej minucie, ostatni raz w roku 2005, gdy „The Gunners” po bezbramkowym spotkaniu wygraną zapewnili sobie w karnych.

Mecz ten był jedną z pierwszych kropli goryczy do czary Manchesteru United, który od ponad 10 lat próbuje zapewnić sobie ponowny triumf w Pucharze Anglii. Przegraną z Arsenalem odbijali sobie jednak zawodnicy sir Fergusona później, m.in. w 2011 roku w pamiętnym meczu wygranym 8:2 przez „Czerwone Diabły”. Od tego meczu Arsene Wenger ani razu nie pokonał Manchesteru United, remisując i przegrywając nawet z drużyną prowadzoną przez Davida Moyesa oraz aktualną, dyrygowaną przez Louisa van Gaala.

Mecz ten zatem jest szansą na przełamanie się. Blokada psychiczna, fatum, zła passa? Którakolwiek z tych przyczyn nie powstrzymywałaby „Kanonierów”, dziś nadarza się szansa na dobry wynik i przede wszystkim awans do półfinału. Arsenal prezentuje obecnie bardzo dobrą formę, przegrywając w ciągu ostatnich 5 meczów tylko z AS Monako. Gorzej radzi sobie Manchester, który choć wygrywa, to w sposób pozostawiający wiele do życzenia. Czy zdołają oni poprawić swoją grę na tyle, by nadal móc marzyć o wygranej w pucharze? A może Arsenal znów polegnie na własne życzenie, blokując się w pojedynku z „Diabłami”?