Sezon rekordów w Anglii, nieszczęśliwy jednak dla Polaków
Sezon Premier League dobiegł końca, a w ostatniej kolejce Manchester City na stałe zapisał się w historii rozgrywek. Z ligą żegna się Grzegorz Krychowiak i Łukasz Fabiański, bramkarz szybko może jednak do niej wrócić.
fot.
26. edycja rozgrywek Premier League dobiegła końca i już dziś można mówić, że był to sezon historyczny. Kilka rekordów drużynowych pobił wielki Manchester City, a bariery indywidualne łamał wracający do Anglii niesamowity Mohamed Salah.
The Citizens mistrzostwo zapewnili sobie już wcześniej, ale śrubowali rekordy zwycięstw, zdobytych punktów i strzelonych bramek w Premier League. Wygrana z Southampton 1:0 w ostatnich minutach zapewniła im historyczne i nieosiągalne wcześniej 100 punktów w lidze. Ponadto wygrali aż 32. mecze w sezonie, strzelając przy tym 106 bramek. Tych rekordów być może nikt długo nie pobije - to zdecydowanie był sezon City.
Mimo tych wszystkich osiągnięć, najlepszy zawodnik ligi nie grał wcale dla Manchesteru City. Premier League w pojedynkę zawojował w tym sezonie Mohamed Salach. Egipcjanin, odrzucony kiedyś z Chelsea, zdobył dla Liverpoolu aż 32 gole w całej kampanii i zanotował przy tym 10 asyst. To najlepszy strzelecki wynik jednego gracza od kiedy liga liczy sobie 20 zespołów - dotychczasowy rekord 31 bramek dzierżyli wspólnie Cristiano Ronaldo i Alan Shearer.
Skrzydłowy ustanowił go w ostatnim meczu sezonu z Brighton, gwarantując też The Reds pewny udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Najważniejszy występ w sezonie wciąż jednak przed Egipcjaninem w finale Champions League 26 maja.
Miniony sezon nie był za to tak udany dla Polaków. Najlepiej prezentował się Łukasz Fabiań-ski, którego występ w ostatnim meczu Swansea, podsumował cały rok. Bramkarz obronił karnego, ale nie uchronił Łabędzi przed porażką ze Stoke 1:2 i spadkiem z ligi. Najlepszy gracz walijskiego klubu nie powinien mieć jednak problemów z szybkim powrotem do Premier League.
Przygody na Wyspach nie będzie dobrze wspominał Grzegorz Krychowiak. Pomocnik zagrał 62. minuty w ostatnim meczu WBA w sezonie i zakończył swój nieudany pobyt w Anglii. Dużo lepszą końcówkę rozgrywek miał Jan Bednarek, który zapewnił sobie miejsce w podstawowym składzie Southampton i w przyszłym sezonie, może być ważnym zawodnikiem w zespole Świętych.