Jürgen Klopp po meczu z Manchesterem City: Przed startem sezonu zapłaciłbym za to, by mieć nad nimi taką przewagę. Kompany powinien wylecieć
- Gdyby ktoś powiedział mi przed startem sezonu, że po obu spotkaniach z Manchesterem City będziemy mieli nad nimi cztery punkty przewagi to zapłaciłbym mu, żeby to była prawda - przyznał Jürgen Klopp po czwartkowej porażce z Manchesterem City.
fot. AP/Associated Press/East News
Faworytem bukmacherów było City, to jednak Liverpool miał przed meczem nad nimi siedem punktów przewagi i pozostawał niepokonany w 20. kolejkach Premier League. W czwartek The Reds przegrali jednak 1:2, po bramkach Sergio Aguero i Leroya Sane (dla gości trafił Roberto Firmino) i ich przewaga zmalała.
Jürgen Klopp nie traci jednak humoru. - Mam większą wiarę w moich piłkarzy niż możecie sobie wyobrazić. Gdyby ktoś powiedział mi przed startem sezonu, że po obu spotkaniach z Manchesterem City będziemy mieli nad nimi cztery punkty przewagi to zapłaciłbym mu, żeby to była prawda - powiedział niemiecki szkoleniowiec. - Nadal jesteśmy na dobrej pozycji, więc jesteśmy zadowoleni. Musimy szybko się pozbierać, choć pewnie nie nastąpi to dzisiaj. Jutro rano się obudzimy, wrócimy do pracy i będziemy starać się jeszcze bardziej - podkreślał.
Mimo porażki miał powody do zadowolenia, bo jego zespół zaprezentował się bardzo dobrze i przy odrobinie szczęścia mógł wywieźć z Etihad Stadium lepszy rezultat. - Mecz był dla nas trochę niefortunny. City wyprowadziło wspaniały kontratak, Raheem (Sterling - red.) dobrze podał do Leroya, a piłka odbita od słupka wpada do siatki. Bywa. Na koniec można więc powiedzieć, że nawet grubość słupka może zrobić ogromną różnicę - tłumaczył Klopp.
Szkoleniowiec Liverpoolu odniósł się również do faulu Vincenta Kompany'ego, którego wejście w nogi Mohameda Salaha w pierwszej połowie mogło zakończyć się poważną kontuzją Egipcjanina.
Kompany mógł został wykluczony. Dobrze, że Salah uciekł z nogami. #MCILIV pic.twitter.com/co8sYSRL5z— Arbiter Café (@h_demboveac) 3 stycznia 2019
Po meczu nie brak było opinii, że Belg powinien zobaczyć za swój faul czerwoną kartkę. Klopp również jest tego zdania. - Lubię Vincenta, to wspaniały piłkarz. Lubiłem go kiedy grał jeszcze w Hamburgu. Sytuacje jak ta się zdarzają, on podjął decyzję o wślizgu i musiał być świadomy ryzyka. W momencie kiedy dotyka nogi Salaha sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Każdy wie, co mogłoby się stać gdyby Mo przejął piłkę. Nie szukamy krwi, ale sytuacja wygląda tak, że w poprzenim sezonie to my dostaliśmy na tym stadionie czerwoną kartkę i nikt się nad tym nie zastanawiał, choć Sadio (Mane - red) nie chciał sfaulować Edersona. On go po prostu nie widział. Dzisiaj Vincent widział Mo i go trafił. Na szczęście nie tak groźnie jak to w pierwszym momencie wyglądało - powiedział.
Jurgen Klopp podziwia legendę Manchesteru United. "On jest Johnem Lennonem futbolu"